2006-06-19, 17:50
|
#2105
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
tak-po-prostu ale wiesz ze mezczyzni sa z Marsa a kobiety z Wenus i dlatego moze Ty odebralas jego tak(chamski,wredny...).mo ze On tego nie wiedzial naprawde.NAPRAWDE!
mialamtakiesme sytuacje wielokrotnie i wiem ze moj tz tego naprawde nie dostrzegal w swoim zachowaniu,dla niego to byla zwykla zlosc i tyle,zadnego chamstwa,Apotrafil czasem powiedziec cos poprostu bezczelnego co jak powtorzylam kumpeli to dziobek rozstawila ze by sie pol okolicy zmiescilo.. heh..
mysle ze my rozne rzeczy naprawde inaczej postrzegamy niz faceci,moze porzez wrazliwosc wieksza i empatie.moze poczekajcie troche,niech emocje ostygna i jak to mowi moja babunia "nie robic nic na goraco"!!!!
spokoj najpierw trzeba znalezc w sobie i potem podjac sie dojrzalej rozmowy partnerskiej a nie smarkatej klotni,ktora konczy sie gorzej niz zaczela...
u mnie spokoj,choc to wcale nie oznacza,ze dobrze mi sie z tz uklada.po tym jak sie zeszlismy On zlapal jakis dystans.dla mnie to nie jest zwiazek.i wiem ze jest wieeeelu uroczych facetow na swiecie i wcale nie mam zamiaru sie smucic z powodu tego ze nie wychodzi.no bo nie wychodzi,i tyle.staralam sie cos zrobic,rozmawiac,wychodzi c gdzies razem,zadnych sprzeczek oczywiscie...i ...jest bez iskry...bez zaru...namietnosci...i checi jakichkolwiek z jego strony.
moze ja to tak odbieram,moze On potrzebuje czasu,zeby sie "przestawic",pouklada c sobie pewne rzeczy...moze i tak.ale ja nie tego chce od zwiazku co on mi daje.nie chce lezec caly piekny dzionek i pol nocy (...)przed tv i prawie w ogole nie gadac...chce aktywnego zycia,spelniania siebie,odkrywania coraz to nowszych pokladow wlasnej psychiki...zaczelam bardziej sie przy nim,jak to neyska napisala dolowac,no a przeciez to nie chodzi o to...milosc ma uskrzydlac,byc nasza muza do zycia...
|
|
|