PMS - oto cały mój problem.
około 2-3 dni przed okresem zamieniam się w prawdziwą jędzę. jestem nie do zniesienia. drażliwa, czepialska, marudna, kłótliwa...dużo by wymieniać. w każdym razie mój facet, nie śledząc mojego kalendarzyka menstruacyjnego, na jakieś 2 dni przed zawsze wie i czuje, że zbliża mi się okres, bo wyczuwa to po moim zachowaniu

najpierw widzi, we mnie niezauważalne dla mnie zmiany w zachowaniu ( zwiększone milczenie, drażliwość), ale później gdy jestem np 1 dzień przed okresem, sama zauważam, że staję się prawdziwą zołzą. nie panuję nad sobą, czepiam się o wszystko, robie problem z byle czego, jestem niemiła dla mojego TŻ-ta, nawet nie daję sie dotknąć ani przytulić

skąd AŻ TAKIE zachowanie ?
macie podobne problemy? jeśli tak to jak sobie z tym radzicie ? są jakies sposoby na złagodzenie "charakterku" przed okresem?