2010-08-06, 19:50
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 17
|
Niejasności związane ze współpracą z agencją nieruchomości - prośba o pomoc
Witam kobitki,
Mam problem natury moralno-porządkowej. Pokrótce chciałabym przedstawić swoją sytuację i prosić was o radę.
Kupujemy właśnie z moim chłopem mieszkanie . Po wielu trudach dowiedzieliśmy się jakie będą całkowite koszta zakupu nieruchomości (na rynku wtórnym) itd. Wybraliśmy sobie mieszkanko i chcieliśmy już ruszyć całą procedurę, ale mamy kilka wątpliwości związanych z biurem nieruchomości z którego usług mieliśmy skorzystać. Ale do rzeczy.
Znaleźliśmy mieszkanie -> obejrzeliśmy je -> chcemy go kupić, ale
Pani w biurze nieruchomości chciała żebyśmy zapłacili x zł za zablokowanie oferty. Zapis na tej umowie był taki, że w przypadku gdybyśmy się rozmyślili to pieniążki nam przepadają. Trochę mnie to zdziwiło, gdyż w momencie w którym pytaliśmy się jej o procedurę (po oględzinach) nic o tym nie wspominała. Kiedy radośnie szłam zablokować ofertę wtedy Pani chciała żebyśmy takie coś podpisali.
Pomyślałam, że dobrze, że może się tak robi, ale najpierw chcieliśmy się dowiedzieć o szczegóły oferty zanim byśmy wpłacili pieniążki. Pani nie była w stanie odpowiedzieć nam na proste pytania (m.in. kiedy była wymieniana instalacja, czy będą robione jakieś remonty w najbliższym czasie, szczegóły dotyczące dzierżawy od wspólnoty fr. mieszkania). Po małych "negocjacjach" zmodyfikowaliśmy nieco umowę, w której było zaznaczone, że pieniążki miały zostać uznane jako zadatek na rzecz właściciela. Trochę zdziwiło mnie to, że Pani nie wiedziała gdzie mieści się biuro wspólnoty - gdyż tam musieliśmy się udać, gdyż Pani nie potrafiła odpowiedzieć nam na kilka pytań oraz nie wykazała zaoferowania pomocy w zdobyciu informacji.
I tu moje pytanie - czy sprawdzanie takich rzeczy na początkowym etapie to jest jakimś.. przekraczaniem zakresu obowiązków agenta nieruchomości?
I jeszcze chciałam was zapytać o jeden zapis w ewentualnej umowie przedwstępnej. Otóż będzie tam zapis, że w przypadku gdy nie dostaniemy kredytu to zadatek nam przepada. Nasi doradcy kredytowi powiedzieli, że mamy się na takie coś nie zgadzać, gdyż to my nie mamy wpływ na decyzję banku. No i nie wiem.. bo biuro z tego nie zrezygnuje. Dodam, że jest małe prawdopodobieństwo niedostania przez nas kredytu .. no ale zawsze jest a nie chcielibyśmy stracić pieniędzy.
Co o tym myślicie? Takie praktyki są normalne? Poradźcie co zrobić.
Zależy nam na mieszkaniu - bo jest idealne. Ale zastanawiamy się czy nie zmienić agencji nieruchomości, choć ta ma kuszącą ofertę, gdyż kupujący nie płacą prowizji.
Kurcze, nie wiem czy to ja mam za duże wymagania pytając o wszystko i nie zadowalając się odpowiedzią "proszę nam zaufać, mamy doświadczenie" , "proszę się o to nie martwić, będziemy to negocjować przed podpisaniem umowy przedwstępnej" , "proszę się nie martwić, wydaje mi się, że takie coś się nie stanie" albo "sprzedawaliśmy bardzo podobne mieszkania i nigdy nam się nie przytrafiły takie rzeczy o które Pani pyta" . Może faktycznie jestem nadgorliwa i zbyt pytająca.. no, ale to jest dla nas kupa kasy i chciałabym poznać szczegóły co kupuję i jakie mogą pojawić się ewentualne trudności.
Poradźcie coś
|
|
|