Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Panny z TŻ'ami mieszkające, gotujące i oszczędzające - czyli jak przeżyć do wypłaty
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-08-11, 08:11   #3325
aaby
Zakorzenienie
 
Avatar aaby
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 6 184
Dot.: Panny z TŻ'ami mieszkające, gotujące i oszczędzające - czyli jak przeżyć do wyp

Dzień dobry!
Nadrabiam

Cytat:
Napisane przez Danaeee84 Pokaż wiadomość
A mi szkoda, że nie dostałam żadnych takich fajnych rzeczowych prezentów, bo bardzo bym chciała... Ale my prosiliśmy o pieniążki, coby mieć na wkład własny na mieszkanie i teraz mamy lepsze perspektywy z szukaniem... Dzisiaj nie pojechałam oglądać mieszkań, bo mnie tak głowa rozbolała, że przespałam całe popołudnie Makabra... A najgorsze jest dla mnie opuszczenie angielskiego
U nas jest właśnie ten plus, że ja mieszkałam już sama 2 lata, przez ten czas wszystko sobie nazbierałam (dużo rzeczy, jak talerze czy sztućce, dostałam od siostry, która u siebie wszystkie wymieniała) i teraz praktycznie nic do wyposażenia nie potrzebujemy. Jedynie pralka coraz częściej odmawia posłuszeństwa, ale mam nadzieję, że do ślubu wytrzyma. A jak nagle siądzie, to niestety trzeba będzie wziąć na kilka rat.
Na ślub też będziemy prosić o $ - włożymy na jakąś lokatę i będzie rosło do ewentualnego wkładu własnego.

Cytat:
Napisane przez aneczka240 Pokaż wiadomość
My też dostaliśmy Tefal Ingenio 3 garnki + 3 pokrywki szklane + pokrywka z dziurkami oraz zestaw 3 patelni Jeszcze mam zamiar dokupić plastikowe pokrywki też Tefala. Gotuje i smaży się na nich świetnie. Nic nie przywiera, beztłuszczowo lub minimalna jego ilość. Dobra sprawa z tymi rączkami i odczepianą łapką od pokrywek. Specjalnie dokupiłam do tego drewniane łyżki i łopatki oraz czarny tłuczek do ziemniaków Idę spać, bo dr House się już kończy i wena na kolczyki też padła - dziś naprodukowałam 10 par (kiedyś zrobiłam ponad 100), więc na pewno czas odpocząć. Miłej nocki
Ja, jak kupowałam (a raczej wybierałam w prezencie ) swoje Tefale, to też zastanawiałam się na Ingenio ze względu na malutko miejsca w kuchni i szafkach. Ale stwierdziłam, że chyba niepewnie bym się czuła mając np. pełną ciężką patelnię i podnosząc ją jedną rączką... I nie wiem, jak Ingenio by służyły, ale Clasica są fenomenalne! Fakt, wydatek duży, ale naprawdę warto - zakup na kilka ładnych lat. Nic się nie przypala, nic nie przywiera. Jedyny minus - w rondelku i najmniejszym garnku, jak postawię na duży ogień, nagrzewają się rączki... Coś za coś.

Cytat:
Napisane przez evilcia Pokaż wiadomość
Mam doła. Popłaciłam opłaty i chce mi się płakać jak pomyślę o tym ile zostało a to dopiero początek miesiąca Idę spać.
Ja zaraz płacę Chyba w pracy nie będą mieli ze mnie pożytku do końca dnia, bo schowam się pod biurko i będę szlochać

Cytat:
Napisane przez moncheeri_m Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam 18 lat moj chlopak ma 21 za rok planujemy razem zamieszkać. On pracuje i studiuje zaocznie ja mam zamiar po maturze znaleźć pracę i uczyć się zaocznie na fryzjerstwie. Jesteśmy razem rok i 2 miesiące wszystko układa się wspaniale mieliśmy pare prób mieszkania razem ostatnio nawet 2,5 tyg. jest nam bardzo dobrze ze sobą. Nie jest to przelotny związek planujemy wspólną przyszłość, co myślicie o tym planie? po jakim czasie wy zamieszkalyście ze swoimi Tżtami
Cytat:
Napisane przez moncheeri_m Pokaż wiadomość

Czy było u was coś takiego, że jak zamieszkaliście razem, wasze relacje w jakiejś części sie pogorszyły czy może polepszyły? Ja najbardziej boje się tej odpowiedzialności, najbardziej martwie się o pieniądze nie wiem czy będe dostawała alimenty z funduszu alimentacyjnego, ponieważ moj ojciec się nie poczuwa do płacenia po 500 zł miesięcznie. Boje się, że jak pójde uczyć się zaocznie to już nie bede dostawała, tym bardziej, że mam zamiar iść do szkoły nie płatnej. Myślę, że bez żadnego doświadczenia pracy jakiejś super płatnej też nie dostane więc pieniądze to najwieksza zmora mój chłopak tez nie zbija kokosów bo zarabia 1200 zł i nie może liczyć na żadną pomóc ze strony rodziny
Kilka spraw:
- z własnego doświadczenia wiem, że rok to kawał czasu i bardzo dużo może się zmienić; jesteście bardzo młodzi i to życie pokaże, czy zamieszkacie ze sobą za pół roku, za rok, za pięć, czy w ogóle (czego oczywiście Wam nie życzę ); dobrze, że myślicie o tym już teraz - macie czas na ewentualne poszukanie czegoś, uzbieranie jakiegoś grosza...
- z drugiej strony, po Twojej drugiej wiadomości, chyba jeszcze nie dojrzeliście do mieszkania razem. Nie obraź się, nie chodzi mi o Wasz staż czy wiek. Chodzi o kasę. Niestety - to ona w takich sytuacjach odgrywa największą rolę. Piszesz 1200zł zarobku TŻa i może, przy dobrych wiatrach, 500zł z Twojej strony. Macie 1700zł na miesiąc. A gdzie opłata studiów TŻa? (jeśli dobrze rozumiem zaoczne=płatne)
Twoje niby "niepłatne" - jak to napisałaś - ale niestety, studiowanie zawsze niesie ze sobą jakieś koszty. Co do pracy dla Ciebie - będzie Ci trudno. Nawet bardzo. Przerabiałam to kilka lat temu, a teraz rynek pracy jest jeszcze bardziej okrutny. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, masz szansę dostać się do jakiegoś sklepu czy gdzieś. Na dobrze płatną pracę biurową na pewno bym nie liczyła. A opłaty? A życie? My też liczyliśmy przed zamieszkaniem razem, ile to będzie, jak będziemy wychodzić. Było dobrze w planach - w rzeczywistości ciągle wyskakuje jakiś nieplanowany wydatek. Trzeba sobie radzić, nic innego nie zrobimy... Ale nasze zarobki są ponad 2x wyższe od Waszych ewentualnych dochodów, więc...
- my zamieszkaliśmy ze sobą po 5ciu latach związku. W piątą rocznicę były zaręczyny i taki był układ - TŻ się wprowadza, jak dostanę pierścionek
- co do relacji po wspólnym zamieszkaniu... Nie będę ściemniać, że zawsze jest och i ach! Kiedy nie mieszkaliśmy jeszcze tak 24/7, tylko weekendowo czy świątecznie, tęskniłam za TŻem, marudziłam przez telefon, żeby do mnie przyjechał, marzyłam o wspólnym zamieszkaniu. Niestety takie "weekendówki" też jeszcze nie pokazują, jak razem będzie się mieszkać, i niektóre rzeczy czasem zadziwią, czasem wkurzą... Mieszkamy ze sobą od czerwca, a ja już momentami tęsknię za chwilą dla siebie A nie: TŻ rano, TŻ po południu, TŻ w nocy... No ile można?! Tak serio, to jest fajnie, ale zupełnie inaczej niż przed zamieszkaniem razem...
No i na początku nie mogłam się przyzwyczaić, że ktoś ingeruje w to, co robię, interesuje się, doradza. Nienawidzę doradztwa! Więc był moment, że miałam dość, miałam doła, mijaliśmy się łukiem... Pisałam o tym, powtarzać się nie będę, nie miejsce na to...
Każda para musi to przejść i żadna z nas nie powie Ci, czy u Was będzie super kolorowo. Choć z opowiadań wiem, że wszyscy się docierają i samych fajerwerków nigdy nie ma.

Sorry, że tak prosto z mostu, ale to moja opinia na Wasze pomysł. Wy jednak sami wiecie najlepiej, co zrobić. Przemyślcie to tylko dobrze, czy nie lepiej jeszcze troszkę poczekać... Bo nie mieć co do garnka włożyć i brać kasę od rodziców czy pożyczać, to nie jest dobre wyjście. A skoro chcecie się usamodzielnić, to usamodzielnijcie się też finansowo...



No, to nadrobiłam...
Wczoraj niestety nie poprasowałam i nie zdążyłam też zrobić foty mojego mieszkaniowego segregatora. Za to byłam na duuużych, prawie dwutygodniowych zakupach, zrobiłam bigos na 3 obiady (dziś TŻ przed pracą sobie tylko odgrzeje ), schabowe i kotlety z karkówki opanierowałam i zamroziłam, jakieś duperele kuchenne zrobiłam, wykąpałam się i spać. Dzień zleciał okrutnie szybko!
Może dziś wezmę żelazko w łapę...
__________________


Odtąd MY - już nigdy JA.
W duecie siła.

aaby jest offline Zgłoś do moderatora