[kochak]

witam...
jest mnie coraz mniej na forum i wogóle.. jakoś tak przygasam, coraz częściej odnajduje się w ciszy, lubię w niej tkwić... znów dostałam od szanownego po dupie... wróciłam późno do domu, wiedząc że już nie będzie blisko... padało, lało... założyłam inne buty, poszłam biegać.. bieganie w deszczu jest niesamowite, mimo ze w butach woda, a dzis czuje sie przeziebiona koncentrowanie sie na omijaniu kałuż jest największym sczesciem jakie mogło mnie spotkać ... głupie ale prawdziwe... do godz 20 wczoraj nie wypaliłam ani jednego papierosa.. jego tel zmienił wszytsko.... znowu pale znowu......... brzuch po weekendzie ciagle mam nadmuchany koszmar, boli okropnie... opakowanie manti nie pomogło, no i bark porcelany kupiłam colon c , od dwóch dni sie katuje tym oby pomogło...

mam nadzieje ze u WAS spadki... duze!!! brakuej mi tych chwil na forum ale praca goni, a poza tym nie chce ciagle smecic bo musze sie nsuczyc byc silna sama... bo pewnie sama bede do konca zycia... robie sie dziwnie odporna na ból... mam ochote roesmiac mu sie prosto w twarz i powiedziec ze jest chłopcem... malutkim chłopcem, a ja sie z chłopcami nie bawie...
game over mozna by powiedziec.. zmieniam sie... tak sobie mówie ale wiem ze kiedy znow zadzwoni kiedy przyjedzie bede potulna jak baranek.... marzac o jednym... by choć przez chwile był blisko,,,

nie wiem kto to powiedział ze przed nieuniknionym nie należy uciekać bo predzej czy pozniej trafia sie w miejsce gdzie nieuniknione przybyło i juz na nas czeka...

jedyne co moge to żyć dalej, nie robic nic wbrew sobie... nie mam marzeń ale na szczescie jest wyobraznia

milego dnia