2010-08-18, 22:28
|
#4676
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 25
|
Dot.: Na moje szczęście, na szczęście każdej dziewczyny ZAZDROSZCZĄCEJ po raz XXI
Cześć dziewczyny! 
mogę się dołączyć, prawda? 
ja już nie mam siły jeżeli chodzi o zaręczyny, chyba sama się nakręcam niepotrzebnie. Rok siedziałam z językiem za zębami i nic mojemu partnerowi nie mówiłam.
A on juz po paru miesiącach bycia razem mówił o mnie jako o swojej przyszłej żonie...
To ja głupia zaczęłam się napalać, myśleć kiedy to nastąpi, kiedy przede mna w końcu uklęknie skoro o tym mówi 
Tak jak napisałam rok się nie odezwałam... Aż coś we mnie pękło i powiedziałam co mi na secu leży...
I wiecie co??
Powiedział, że mam nie naciskać 
Ten który mi nadziei narobił, stwierdził że naciskam... ok....
cały czas mówi że mnie kocha, że jestem najważniejsza (standardowa gadka), a po większej kłótni na temat tych zaręczyn, powiedział że tego nie zrobi dopóki ja go całkiem nie zaakceptuję...
(chodzi o to że czasem mamy spięcia jak coś głupiego robi)...
Nie rozumiem mężczyzn w ogóle...
|
|
|