Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Uroki ciąży czujemy i już niebawem się rozpakujemy-WRZESIEŃ-PAŹDZIERNIK 2010 cz. V
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-08-19, 09:39   #3375
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Uroki ciąży czujemy i już niebawem się rozpakujemy-WRZESIEŃ-PAŹDZIERNIK 2010 cz

Cytat:
Napisane przez szokoladka74 Pokaż wiadomość
A ja dzisiaj miałam pierwszy fałszywy alarm.
Mąż mnie tak zagotował ( plus wiele nie przespanych i przepłakanych nocy), że cały brzuch mnie rozbolał , skurcze, więc pojechałam sama na IP.
Podłączyli KTG, zrobili USG i kazali iść do innego szpitala bo nie ma miejsc ...
Ale najważniejsze- dzidzia w porządku, koło 3 kilogramów, główkowo i w normie. Więc zabrałam się i wróciłam do domu, do dzieci. Męża ominęłam szerokim łukiem.

Mam dziwne wrażenie ,że jakoś niebezpiecznie przesunęłam się na początek listy, zaraz po Gabisun
Dlaczego mężczyźni nie mają za grosz wyczucia co kiedy można i akurat wtedy, kiedy na prawdę by się przydało ich wsparcie dają często dupy na całej linii? Współczuję ci całej tej trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że po porodzie nabierzesz energii, sił i rozwiążesz wszystkie swoje problemy.

Cytat:
Napisane przez martucha84 Pokaż wiadomość
Klarissa zlote rady czy mi daja? Nie.. bo to moja rodzinka oni do tego jak postepuje z Patem się niewtracaja tylko te chrzciny.. od strony meza za to był wysyp zlotych rad ale nie wiem co im powiedział maz po prostu się skończyło… z tym ze nie mowilismy im jeszcze ze moja siotra w ciazy.. zobaczymy jak zareaguja
Właśnie u mnie mąż nie umie tak powiedzieć, żeby sobie swoje złote rady wsadzili w tyłek... a czasem by tak pasowało.

Cytat:
Była wczoraj Polozna – pochwalila pupe ze nie odparzona ze dobrze ze jak zrobi kupe to idzimy pod kran a nie chusteczkami no i ze uzywamy sudocremu (jakby cos innego mialo bycz gorsze…),

moje piersi srednio,goraczki dreszczy nie ma czerwone plamy zeszly tzn zostala jedna taka bladorozowa, ale to co mnie niepokoi to nadal pod skora sa zgrubienia, mleko leci jak szalone wiec to nie zator.. mam dalej przykładać kapuste… martwie się troche

mlody karmiony na cycy robi się klusia nabiera cialka z tydzień go wazymy zobaczymy co ten mój pokarm jest warty, do tego coraz czesciej ma otwarte oczy, fajny się robi

wogole wczoraj polozna go położyła na brzuch a ten tak się wkurzyl zaczal się drzec i Wiercic ze obrocil się na plecy polozna zrobila takieeeeeeeeeeee oczy i powiedziala ze jest bardzo silny ( to wiem bo już nie raz glowe tak wysoko i dlugo trzymal ze się wystraszyliśmy) no i teraz mamy go obserwowac czy to taki jednorazowy wybryk czy jest taki silny i dziwnie szybko zaczyna…

chcialam napisac bezposrednio do Pomidorki ale widze ze wiecej was ma wątpliwości… napisze szczerze mam nadzieje ze nikogo nie uraze…

jakis czas przed porodem – ostatni mesiac – mialam już dosc mialam nastroje ze bez sensu ze wogole jak my damy sobie rade, czy będę dobra matka, było mi ciezko bylam zla ze „nigdzie nie idzimy” w stylu na impeze tylko na chwile gdzies.. chciałam żeby się mlody już urodzil bo było mi zle… do tego te upaly…

a teraz… nie ma dnia żebym nie pomyślała czy aby na pewno wszystko dobrze robie, jak mlody placze czy cos, a znowu jak je i je i je i w kolko je to mam dosc już kilka razy chciałam powiedziec ma to w dupie jade do Honolulu dajcie mu butle nic nie mogę zrobic nawet do kibla ide i słucham czy nie placze – mialam pretensje do meza ze ten to ma dobrze bo do pracy chodzi na zakupy i wogole.. a jak już poszedl sobie na silownie (notabene sama go wyslalam) to ryczałam w poduche ze beznadzieja ze nigdy nic już niebede mogla zrobic dla siebie – do sklepu do fryzjera z dziewczynami gdzies ze znajomymi do knajpy nigdzieee bo przeciez go niezostanie.. no a jak już gdzies pojde to z malym bo przeciez bar mleczny mam ze soba… płakałam do meza ze wogole już dlamnie jest chyba koniec wszystkiego „szalonego” i ze on sam się pewnie zmeczy wypali bo ile można i wyjdzie z chłopakami raz drugi trzeci potem zacznie wychodzic czesciej i wogole wogole dupa… maz mi powiedział ze najważniejsze jest nasze szczescie ta bezbronna istotka i ze owszem będzie wychodzil ale ja tez będę ale nie wyjscia nie kumple itd…sa wazni tylko Pat no i ze wszytko mi się normuje i hormonalnie i z piersiami i jeszcze troche i będzie lepiej.. ale sam ma mysli czy aby na pewno piers ile dam rade może butla bo się zajade.. a ja ambitnie dalej cyc ale nie wiem jak dlugo podobnojak wytrwam 3 tygodnie to będzie lepiej.. aaaaa i maz powiedział ze jak do miesiąca mi nieprzejda nastroje to pomysli o psychologu… wiec nie zawsze jest rozowo… i owszem mialam kilka razy mysli ze chciałabym chwile do siebie bez młodego bez ciazy takiej żeby tylko dla siebie…

ale…… jak mlody je i się uśmiechnie, jak otworzy oczy i patrzy tak bezbronnie, jak powoli odwraca glowke w strone naszego glosu, jak uspokaja się przy „trzepala zoska dywan” jak walnie minke jedna druga trzecia… od razu mi lepiej…. Naprawde wszystkie zle mysli uciekaja.. wracaja a i owszem ale wiecej jest blaskow niż cieni

a co smieszne w piątek jak poszliśmy na slub do znajomych z patem to moja mama go wziela i spacerowala pod kościołem a my byliśmy w kosciele jak cos miala puscic syhgnal – co minute patrzylam na telefon niepotrafilam się skupic caly czas myślałam czy mu nic nie jest czy nie placze czy jest ok.. maz się ze mnie smial ze i tak zle i tak niedobrze ale kumpela doswiadczona mama powiedziala mi ze to wszystko jest normalne i mam się ciezyc ze mój połóg przebiega calkiem naturalnie
Wszystko to co opisujesz pewnie każda z nas doświadczy. Wydaje mi się, że taka jest kolej rzeczy. Moja przyjaciółka pocieszyła mnie, że jeszcze będę sobą i jeszcze będzie normalnie - ale to niestety musi potrawać, 9 miesięcy zmienia się nasze życie, trudno żeby potem w tydzień wróciło do normy. Poza tym norma jest już jakby inna

Cytat:
Napisane przez niuniuniau Pokaż wiadomość
Koszmarna noc w ogóle nie umiałam się ułożyć i już nie chce mi się męczyć więc sobie wstałam
Ja też mam problemy ze snem, udaje mi się dopiero nad ranem i wtedy mogłabym spać i spać, ale tż wstaje do pracy i ja jakoś nie umiem leżeć w łóżku wtedy i wstaję razem z nim, napić się herbaty czy coś. W ogóle odkąd nie pracuję strasznie tęsknię za moim mężem... po prostu czuję się w domu samotna...

Cytat:
Mnie strasznie wkurza jak ktoś porównuje kobiety w ciąży. Teraz jest nas jakiś wysyp i gdzie się nie obejrzę to idzie laska z brzuszkiem. Ja akurat uważam, że najgorzej nie jest. W 35 tyg przytyłam 10 kilo, większość poszła w brzuch a że byłam większa już przed ciążą to inna sprawa. Ja nie wiem, czy ludziom sprawia to przyjemność dosranie komuś czy też po prostu nie pomyślą, ja jak mam komuś powiedzieć coś co nie będzie komplementem to po prostu przemilczam a w szczególności kobiecie w ciąży.
Uważam tak samo. Ja chyba zacznę komentować wygląd tych koleżanek, które komentują mój zobaczymy jak się poczują...

Cytat:
Napisane przez falbala Pokaż wiadomość
hej po wielkich trudach mam w koncu umówiony termin cesarki na 6 wrzesnia, o 7 rano mam byc na izbie przyjec i juz trzese kuprem...
Dobrą stroną cc jest to, że wiesz dokładnie kiedy twoje maleństwo przyjdzie na świat, nie musisz czekać w stresie. Mam nadzieję i życzę jak najmniej cierpienia

Cytat:
Napisane przez bordowa Pokaż wiadomość
Witam dziewczyny Jeszcze nic nie przeczytałam, zaraz zaczynam nadrabianie
Oświadczam, że szukacz czopa chyba coś znalazł Przedwczoraj wieczorem taki maleńki kawałek, ale nie jestem pewna czy to czop Poza tym łapią mnie ciągle krótkie skurcze, więc obstawiam, że w tym albo przyszłym tygodniu ląduję w szpitalu Chociaż wolałabym doczekać do września ... Ale mam już 38 tydzień więc Mała nie pójdzie do inkubatora!
Hah, szukacz czopa Trzymam kciuki żeby wszystko było tak jak potrzeba, mało stresu, mało bólu i śliczna nagroda w postaci dzidziolka
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora