Re: Sny :)
Często miewam różne sny i potem bardzo długo je pamiętam. Czasami bywają prorocze. Kiedyś miałam powtarzający się systematycznie sen, któty miał soje fazy. Śnił mi się cmentarz, stary, zapuszczony. Spacerowałam alejkami i szukałam grobu. W II fazie snu w koncu znalazlam grób i w końcu dowiedziałam się, że to mój. Chodziłam tam starałam się go odnowić, uporządkować, byłam bardzo zła, że nikt o mnie nie pamięta, że przez tyle lat nikt nie położył nawet jednego kwiatka.Widzialam doskonale jak wyglądał. Czułam wtedy taką pustkę, osamotnienie i złość.
Następnym snem był sen poniekąd proroczy. Wyśniłam moje dziecko. W marcu w moje urodziny śniły mi się narodziny mojego dziecka, jego chrzest. Byłam szczęśliwa. Jedyna pomyłka jaka nastąpiła w tym snie to ta, że urodziłam wymarzonego synka, a nie córkę.
Niedawno miłam okropny sen dotyczący mojego syna. Śniło mi się, że umarł, że już go nie ma i nigdy nie bede mogla go przytulic. Nie chce tego przzyc w rzeczywistosci. TO okropne, straszne.Pustka, bezsilnosc. Plakalam, szlochalam, az w koncu nie mialam silay na nic, w glowie krazylam mysl, ze nie ma juz mojego dziecka.
Przepraszam za dlugie wywody. O moich snach mogalbym jeszcze pisac i pisac....ale kogo to obchodzi.
|