2010-08-19, 21:50
|
#428
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: z miasta ;)
Wiadomości: 142
|
Dot.: Tż przyznał się do zdrady- chcę odwołać ślub...
Kochane jesteście, ale w takim razie chyba wszystkie byłybyśmy współautorkami tego poradnika .
Może dokonałam trudnej sztuki przetrwania i wytrwania, ale zawsze da się wyjść z najgorszych opresji, więc i z tego wychodzę silniejsza. Szkoda tylko, ze niektóre z Wizażanek nie mają w sobie chęci do walki o siebie- czytam wątki, ich wypowiedzi i łapię się za głowę.
Czy życie w pojedynkę jest faktycznie aż tak przerażającą wizją i lepiej zaciskać non stop zęby z myślą "jest mi źle, ale...". Nie mówię tutaj o błahostkach, małych nieporozumieniach- nie jestem wcale osobą uciekającą od problemów. Jednak jeśli w grę wchodzi brak szacunku, no to kurcze- o czym my tu rozmawiamy. Zawsze się wtedy zastanawiam, czego tak naprawdę wtedy te Wizażanki oczekują. Bo nawet gdy udzielane im są super logiczne rady to one i tak z nich nie korzystają "bo kocham", "on mnie kocha" i istnieje jeszcze milion innych wytłumaczeń, które powodują, że trzeba trwać przy Tż'cie. A ja wiem, że nie trzeba. I dobrze mi z ta myślą.
Zastanawiam się jak to będzie kiedy pojawi się na mojej drodze jakiś sensowny- nowy- facet. Nie to, że już bym chciała, bo na takie "akcje" nabiorę chęci za ho ho czasu. Ale jeśli to nadejdzie, czy zmienię się w podejściu do związku, czy będę się potrafiła na nowo zaangażować i czy stanę się np bardziej nieufna. Hm, nigdy nie byłam w takiej sytuacji więc jestem ciekawa "siebie" w tym wszystkim. Zobaczymy
__________________
Through a shake of an earthquake I will never fall
|
|
|