2010-08-19, 23:19
|
#14
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
|
Dot.: Co mnie podkusiło... czyli życie z kotem
Nestety chyba takie są koty. O wiele trudniejsze w wychowaniu niż psy. My naszą wychowujemy od małego, z tym, ze nasza nie zsocjalizowana bo odrzucona przez matkę.
Nasza kotka na początku nie chciała spać w nocy, jak tylko gasło światło zaczynały się harce, skakanie po meblach itd. Eksmitowałam ją z pokoju do łazienki. Tam miała posłankoi spała - teraz się nauczyła i śpi z nami (co jest zasługą psa, bo się wyszaleją przez cały dzień i jej się tak nie nudzi), na komendy reaguje średnio, tylko na dźwięk otwieranej lodówki zawsze się stawia. Choć jak już kogoś ma słuchać to raczej mnie.
U nas zadziałał upór, konsekwencja i cierpliwość.
No i wszytskie tłukące się durnostojki pochowałam. Nauczyłam się przykrywać gary (bo kradzież kotletów z patelni też jej się zdarzała), no i poświęcam jej sporo czasu, albo miziając za uszkami, albo bawiąc się z nią sztuczną myszką (którą ona łapie i przynosi) i po pół roku widzę, ze się do siebie przyzwyczaiłyśmy, ona ładuje się na kolana, przymila się. Ale to trwało. Na początku atakowała dłonie (nie dało się podrapać, ani ruszyć palcem u stopy) gryzła itd. Teraz tylko łapie mnie w zęby jak jej obcinam pazurki (ale nie gryzie tylko warczy, sykne i złape w zęby nie zaciskając - daje znać, ze jej się nie podoba).
|
|
|