Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: oczywista
Wiadomości: 3
|
Dot.: czy cesarkę można sobie po prostu "zażyczyć" i zapłacić
Kochane wszystkie mamy, nie dałam rady przeczytać całego wątku, ale jestem szczęśliwcem po trzech porodach (2x cesarka) i stwierdzam, że wszystko ma swoje plusy i minusy, a za pieniądze można wszystko, ale czy warto? Ból jest kwestią indywidualną, warto popytać antenatek jak rodziły, bo prawdopodobieństwo podobieństwa jest 80%. Wymuście na ginie stwierdzenie, czy nie zajdzie duża dysproporcja między waszymi drogami rodnymi, a główką dziecka (moje chłopaki miały spore główki i oznaczało to konieczność cc), córka była mniejsza i było naturalnie. Cóż, 35 minut i po cc, co nie wyklucza wcale bólu (ja czekałam na lekarza godzinę, bo oglądał debatę w tv ...). Potem za to groźba endometriozy, bóle krzyża, bolesne owulacje z przebojami przypominającymi poród naturalny, piszę autorytatywnie, bo nie są to jedynie moje problemy. Ważne jest także to, że przy cc nie przeżywa się porodu tak wyjątkowo - zastrzyk w plecy, szybko na plecy, krojenie - ręka w macicy by wyjąć właściwie berbecia, ściągająca skórę pacjentki aż z jej ramienia (dość zabawne to uczucie gmerania - nie czujesz bólu, ale czujesz łaskoczący ruch), potem 12, a raczej 6 godzin i "galop" na oddział, trzeba szybko zacząć ruszać tym, gdzie powraca czucie, bo inaczej będzie problem z krążeniem. Jednak nie róbcie tego tak gwałtownie jak ja - tak chodziłam, że rozerwałam sobie szwy, które potem wrosły... Naturalnie zaś możecie rodzić nawet kilkadziesiąt godzin, ale ten ból jest do wytrzymania, dopiero ostatnia faza boli najbardziej. Co do cięcia krocza to zależy nie od nas, a lekarza - ja się nie zgadzałam, a on sobie ułatwił i przy skurczu przecinając pęcherz płodowy rozciął i krocze (lekarka na obchodzie mi to potwierdziła), nie sądzę by to było konieczne jeśli dziecko nie jest duże. Bolało, ale niczego nie da się porównać z tym uczuciem gdy dziecko wydostaje się na świat, to rekompensuje wszystko. Szybko dochodzi się do siebie,chodzi się prawie od razu, nie ma tej obolałości, szybciej się regeneruje organizm, a więź z dzieckiem jest bardzo bardzo mocna - wyjątkowa, takiej nie ma przy cc. Przy cc jest więcej leków i kroplówek, zmęczenie, ból pooperacyjny, trudniej się zajmowac dzieckiem, zwłaszcza jeśli nie można liczyć na pomoc personelu (a tak jest w Gdyni np. w Kościerzynie mają wyciąg na pierwszą dobę, plastikowe łyżki, a u nas żelazne, zimne, zero wyciągu pomoc personelu z łaski). Jedno może być konkluzją: gdyby poród naturalny był taki straszny, to ludzkość by dawno wyginęła. Nie bójcie się na zapas, idźcie do dobrego szpitala, gdzie będziecie mogły liczyć na lekarzy( nie traktujących siebie jako nadludzi) i personel, a nie na ich fochy i fumy większe nieraz niż nastroje matek. Wymagajcie szacunku, porady i opieki.
|