nowe sliczne futrzane mordki sie pojawily widze

takie przybledy czy to z ulicy czy schroniskowe sa bardzo wierne i oddane, ja odnioslam takie wrazenie, jakby przez reszte zycia dziekowaly nam za danie im drugiej szansy. moj pierwszy piesio byl przygarniety z ulicy, wyrzucony, blakal sie miedzy blokami co rusz dostajac jakims kamykiem od osiedlowych dzieciakow

ja chodzilam wtedy jeszcze do podstawowki, rodzice nie zgadzali sie na zadnego psa, bo w moim malym pokoiku juz mieszkalo kilka zwierzat, ale wpadlam na genialny pomysl przygarniecia psiaka i
ukrywania go przed rodzicami 
nawet mi sie to udalo przez pare godzin

jak rodzice sie zorientowali to cuz mieli zrobic? przeciez nie mozna bylo wyrzucic go z powrotem na ulice to i zostal

niestety Sonia jest juz teraz za teczowym mostem

drugi psiak ktorego foty zamieszczalam juz wczesniej zostal przygarniety jako maly szczeniaczek wielkosci swinki morskiej ze wsi ze stodoly, byly 2 szczeniaczki, ktore wlasciciele zamierzali utopic (!)

ta najmniejsza niezdara trafila do mnie

a drugi szczeniak zostal przygarniety przez moja ciocie

zeby bylo zabawniej jakis tydzien pozniej moja ciocia znalazla u swych drzwi kolejnego szczeniaka i tak u niej zamieszkaly 2 lobuzy

po kilkunastu latach sasiedzi sie przyznali ze jej podrzucili szczeniaka bo nie wiedzieli co z nim zrobic, a wiedzieli ze ona ma dobre serce i go przygarnie

ot taka historia, sie rozpisalam
