2010-08-27, 09:22
|
#37
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 22
|
Dot.: te ciągłe kłutnie w związku...
Cytat:
Napisane przez Martyska011
We wrześniu miały być takie niby zmówiny nie wiem jak to określić, takie spotkanie naszych rodziców- mieliśmy ustalić szczegóły wesela, ale coraz bardziej ta myśl ode mnie ucieka bo wiem co może być po ślubie. Uwierzcie, że w innych sprawach się dogadujemy a w tej jednej nie . Wiadomo są sprzeczki ale o głupotki jak w każdym związku.
Nie jest prosto zerwać po tylu latach, bardzo Go kocham i życia sobie bez niego nie wyobrażam, ale może tylko tak wmówiłam sobie , że jak beż niego to z nikim innym bo On jest moim pierwszym poważnym facetem na stałe. Siostra z szwagrem, przyjaciółka mówią nie dawaj sobą tak pomiatać w tej sprawie, nie możesz zmięknąć, postaw na swoje. On się trochę znęca psychicznie nade mną nawet nie wyobrażacie sobie jakie straszne rzeczy mi wypisuje, że go nie kocham nie interesuję mnie, mam Go w d.... itd itd bo poszłam do klubu ze znajomymi. Żebym się w końcu przyznała do czegoś złego co zrobiłam, jak ja nic nie zrobiłam uwierzcie mi że nic chyba, że to że dobry kolega mnie objął po koleżeńsku na przywitanie. Ja już tego nie wytrzymuje psychicznie i nie wiem co mam robić  Do tego nie mam pracy siedzę piąty tydzień w domu dobija mnie wszystko
|
u mnie jest podobnie też dostaję smy że właśnie pokazuje jak go kocham, ze mam go w D.... i czy znajdę w końcu dla niego czas.
Jest też coś co mnie dziwi, mam kolege a właściwie przyjaciela o którym mój TŻ wie i go akceptuje, wie że często z nim rozmawiam, że znam go kupe lat że jak jestem w domu to czasem z nim gdzieś wyjdę i tu apsolutnie nie ma pretensji-mówi że wie i rozumie że to przyjaciel i nie wie dlaczego ale czuje, że jeśli chodzi o niego może być spokojny. Gorzej jeśli chodzi o innych kolegów, których też znam bardzo dlugo tu pojawia się zazdrość, o kolegę z akademika który już dawno w akademiku nie mieszka i zawsze był tylko kolegą-co do niego nie dociera i na siłę mi wmawia że coś mnie z nim łączyło. No ok rozumiem że wyobraźnia może działać co do kolegów ale żeby mieć focha o wyjście z kolezankami??
na początku wakacji jak wróciłam do domu tylko raz się spotkałam z kolegami (o czym też wiedział), teraz jak wychodzimy gdzieś ze znajomymi są to tylko koleżanki, jeśli jest taka jedna koleżanka z liceum to zawsze jest też jej chłopak, bo ona bez niego nie wyjdzie... Podejrzewam, że u nich też chodzi o zazdrość i woli się podporządkować facetowi i nigdy od kiedy są razem nie wyszła z nami bez niego.
|
|
|