Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 275
|
Re: jakimi klientkami jesteście?
Juszko! Poruszyłaś b. ciekawy temat, postaram sie odpowiedzieć szczerze, choć pewnie wyjdzie tu moja natura...hmmm...dość nieustepliwa 
Pracowałam b. długo(całe studia) jako hostessa(targi, imprezy i hipermarkety) oraz ankieterka(ankiety, sondaże społeczne róznego typu), więc świetnie wiem, jak sie czujesz w sytuacjach tzw. bez wyjścia, osaczona przez ludzi nieuprzejmych, którzy niestety w tej pracy sie zdarzaja, a nawet powiem więcej, nie sa rzadkością.
W opisanej przez Ciebie sytuacji odpowiedziałabym paniusi spokojnie, ale rzeczowo i dośc głośnym, stanowczym tonem:"Przepraszam panią, nie ja decyduję o tym, jaki produkt podajemy do degustacji, proszę, sie zwrócić z tym problemem do menadżera sklepu!" Oczywiście menadżer też nie ma na to zadnego wpływu, ale w ten sposób takie syt. rozmywaja sie po kościach...zawsze działało 
Na mnie kiedyś naskarżył do kierownictwa supermarketu pijany klient, po prostu go wyprosili...
Popieram w 100% podział klientów stworzony przez Ilonkę-zabawny, ale każda hostessa wie, jak bliski prawdy...toż to niemal obserwacje socjologiczne 
Kiedy pracowałam jako ankieterka trafiały sie tzw. halltesty, czyli praca na ulicy i zaczepianie ludzi:
a)faceci składali czesto propozycje erotyczne...kazdej ankieterce bez specjalnego wyjatku, mnie tez sie dostało...
b)reszta ludzi, w tym takze matki z dziecmi uprawiali wdzięczną dyscypline zwaną "slalomem między ankieterami" 
Raz jeden facet tak mi współczuł, że musze tak pracowac, że poszedł do naszej szefowej i zapytał, czy on mi może dać 10zł, żebym sobie dołozyła do pensji...myslałam, że sie spale ze wstydu, bo szefowa powiedziała: "Skoro pan chce..."i facet wcisnął mi na siłe te 10zł...
Generalnie jako hostessa i ankieterka starałam sie byc miła i usmiechnieta, ale do pewnych granic, zdeptac sie nie pozwoliłam nikomu, szefowa ochrony w Tesco zdzieliłam kiedys torebką, za to, że chciała do niej zajrzec i twierdziła, że mają na hali takie same Always, jak w mojej torbie i z pewnościa je ukradłam(miałam kilka przy sobie bo akurat miałam okres), to samo zreszta powiedziała, a raczej wykrzyczała o moim portfelu, chcac go przejrzeć... Co to to, nie!, tego było za wiele, wydarłam sie na nią, a ponieważ chciała moja torebke przejrzeć siła, więc dostała nią po plecach i tak wyszłam z hipermarketu Tesco zrywając umowe na te promocję(odpokutowałam potem w agencji, ale to było nic w porównaniu z ocaleniem własnej godnosci, wczesniej ta małpa chciała, żebym podciągneła przy wszystkich spódnice, i pokazał stanik, żeby zobaczyć, czy sobie czegoś nie poprzyklejałam na udach i nie wynoszę i czy czegoś nie schowałam w biustonoszu..(takie pojemne to 70A... )
Ech, przykłady mogłabym mnożyć... Na targach było lepiej, ale np. na targach biznesowych faceci, choc utyrane byłysmy po uszy(multum obowiązków), potrafili powiedzieć, w trakcie przerwy, gdy na korytarzach centrum konferencyjnego był poczestunek:" Przepraszam, czy mogłaby mi pani nalać kawę?"(dzbanki stały na każdym stole i była samoobsługa, my w ogóle nie miałysmy sie wtedy zajmowac gośćmi, to był czas dla nich). Nigdy o to nie poprosiła mnie żadna kobieta, one obsługiwały sie same, za to faceci, notorycznie, raz, drugi nalałam, a potem szlag mnie trafił i mówiłam: "Przepraszam, ale to nie nalezy do moich obowiazków", po czym usmiechałam sie najpiekniej, jak umiałam, słodkim, głupawym usmiechem, facet tez sie usmiechał i w ogóle robiło sie słodko, zaden sie nie poskarżył. Jeden tylko powiedził do minie, że wie, iż nie należy to do moich obowiązków, ale kawa bardziej by mu smakowała, gdybym mu ją nalała...Ponieważ jestem jednak osobą elastyczną nalałam mu kawe podałam i powiedziałam grożąc palcem:"Proszę bardzo, ale żeby mi to było ostatni raz..." i usmiechnełam sie uroczo Facet sie smiał, podziekował i poszedł, a ja miałam kolejnego delikwenta z głowy 
A teraz Szpilka jako klientka.
Jestem wymagająca, nie znosze wpierania mi, że cos jest w świetnym gatunku, jesli to np. 100% poliester, nie cierpie oszustwa(w tym tygodniu podaje oszusta z Allegro na policje, nie dlatego, że licze, iż odzyskam wpłacone pieniądze za towar, którego na oczy nie widziałam, tylko dlatego, ze facet postapił ze mną i moim Nietoperzem tak perfidnie i okazał się takim cwaniakiem, że mam zamiar umieścić go na stałe w aktach policyjnych, niech sie przynajmniej podenerwuje i poskłada zeznania...wszystko oczywiście przy pomocy i za zgoda Allegro)= nie daje sie bezkarnie wyprowadzac w pole...
Mam jednak wiele miejsc, sklepów, gdzie obsługa jest tak miła i tak lubie robić tam zakupy, że czasem po prostu wpadam po bzdure, a konczy sie na kawce z właścicielem lub ekspedientką 
Generalnie jestem miła, usmiecham sie, mówię dzień dobry, do widzenia, ale jesli spotykam sie z przejawem bezczelności, ignorancji i tzw."to mój towar, ja wiem lepiej", to również nie daje sobie w kasze dmuchac, jednak staram sie unikac takich syt., a jesli się na nia natknę, to zwykle mówie co mysle, a potem w to miejsce nie wracam. Czasem tez daje sie wyczuc, że ekspedientka ma zły dzien, jakies problemy, widac, ze sie odgrywa, wtedy nie wchodze w spór,a zdarzało mi sie powiedzieć cos w tym stylu:
"Ja rozumiem, że ma pani zły dzień, ja tez jestem dzisiaj nie w sosie, jesli mogłabym pani w czyms pomóc, to pomoge, ale jesli nie, to niech mi pani da spokój, bo ja nie mam siły unieść jeszcze tego, co pani na mnie zrzuca"+ usmiech.
Moze to brzmi głupawo, ale od takiego zdania zaczeła sie moja znajomosc z dwiema b. miłymi, jak sie okazło osobami 
A teraz oryginalny przykład wsciekłej Szpilki, której ktoś wbrew jej intencjom ndepnął na odcisk:
ja:dzień dobry!
ekspedientka:dzień dobry(obojetnie)słucham?
ja: czy jest peeling antycellilit Lirene Erisa, taki pomarańczowy?
eks. Nie ma, ale jest taki(pokazując peeling pod przysznic Miraculum z nowej serii Body Ekspert).
ja: nie, to dziekuje, bo ja chcę koniecznie tamten, okropnie sie napaliłam na tamten, bo jest super i własnie mi sie konczy.
eks.Ten jest taki sam!!!
ja:No wie pani, nie do konca, bo tamten pachnie grapefrutem i ma takie super duze, mocno scierajace drobinki, a ten miałam i jest bardzo delikatny, pachnie melonem, no i dlaetego wolałabym tamten...
eks. Ja tez go używałam i jest taki sam!!! to jest tylko peeling!, peeling, to peeling!, one sie niczym nie różnią!!! tamtego nie ma, jest ten!!!(trzyma peeling i patrzy wyczekująco z wściekłym wyrazem twarzy)
ja ziekuje, wiem, czego chcę! Tego peelingu nie chcę! Gdyby były takie same, to by sie tak samo nazywały i tak samo wygladały! Do widzenia!
Ale naprawde, normalnie jestem miła i spokojnie mozna ze mna dojśc do porozumienia, choc przyznaje, że wiem, czego chcę i raczej namawianie ekspedientki na kupno czegos działa na mnie odwrotnie, tzn. nie kupuję 
A jesli chodzi o syt., gdy wchodze, mówie dzien dobry, a panie sa żywo zajete rozmowa, to po prostu mówię"Przepraszam, czy mogłaby mi pani pomóc?" Nawet, jesli zrobi jakaś mine, to udaje, ze tego nie widze, i mówie, po co przychodzę
|