|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: skad wracali Litwini ?
Wiadomości: 4 631
|
Dot.: Języki...?
Cytat:
Napisane przez justmine2
Czy ja wiem, czy to chodzi o historię...  Ja niemieckiego niecierpię, bo mam wrażenie, jakby użytkownicy tego języka się dławili, bleee
.
|
To ciekawe, co myslisz o Holendrach, ci (zwlaszcza z Polnocy Holandii) to sie dopiero ksztusza co drugie slowo!
Moj stosunek do jezykow?
Niemiecki - nieznosilam sie go uczyc i zaparlam sie, w rezultacie nic nie umiem. Aczkolwiem rozumiem, jak sie okazalo, bardzo, bardzo duzo. SIla rzeczy jest tyle podobnych od angielskiego slow, cy nawet do Polskiego, ze jak sie czlowiek oslucha z dzwiekami, to w 80% sytuacji codziennych idzie rozkminic o czym mowa.
Angieslki - wlasciwie to moj jezyk. Glupio mi mowic, ze mam go opanowanego w stopniu jakims, bo wlasciwie jestem native. Lepiej mowie i, zwlaszcza, pisze po angielsku niz po Polsku, po angielsku snie itd. Wlasciwie poza wizazem Polskiego uzywam jedynie do rozmow z rodzina.
Hiszpanski - zaprzepascilam wysilek, kiedys znalam go tak dobrze, ze czytalam powiesci w orginale. Ale wiele wiele lat bez kontaktu i po ptokach, jak to mowia. Ciagle sobie obiecuje, ze wroce i ciagle nie wracam...
Perski (Farsi) tego sie uczylam na studiach i takze jest to zaprzepaszczony wysilek, a umialam sie dogadac bezproblemowo, czytalam itd...
Chinski - kiedys mi sie wydawalo, ze to okropny jezyk. Ale teraz myse, ze brzmi fajnie. Rozumiem cos niecos (np liczby, "cytrynowa herbata", "tak", "nie" itd ), oczywiscie mowione. Znakow znam cale 3 z tysiecy jakie maja ha ha ha! Po osluchiwaniu sie z nim miesiacami mysle, ze nawet (o dziwo) zmierzylabym sie z tonami i zaczela gadac, ale ostatecznie zniecheca mnie niemoznosc pisania i w cholere z tym.
Hindi - kiedys probowalam, kiepsko mi szlo.
Napewno nigdy nie zabiore sie za nauke francuskiego, niekoniecznie z uwagi na sam jezyk. Uwazam go za bezuteczny, chociaz francuzi nie mowia po angiekslu. Sa natomiast niezlymi bubkami i tak nie chce z nimi gadac :P Ci wyksztalcen i rozgarnieci znaja angielski. Rosyjskiego kiedys nie lubilam, ale teraz w sumie mysle, ze jest nawet spoko, aczkolwiek nie widze celu uczenia sie go, poza sztuka dla sztuki, nieinteresuje mnie rosyjska kultura czy literatura. Bardzo podoba mi sie Khmerski, a pismo to w ogole jest piekne. Koreanski i Japonski sa dziwne. Z europejskich to wloski jest do nauczenia sie w 2-3 miesiace jesli sie zna hiszpanski i ma podstawy laciny. Nie podobaja mi sie jezyki germanskie zadne w sumie, ani holenderski ani szwedzi itd i tez nie widze sensu uczenia sie, wszyscy tam mowia po angielsku a i nie sa to narody znane z wybitnych dziel literatury.
Arabski dla mnie odpada na wieki z uwagi na glottal stop (jeden z dzwiekow - dla mnie nie do wymowienia)
__________________
"Thunderstorms seldom clear the air"
Santosowa rzezba ;-)
nie jestem zawodowym dietetykiem ani trenerem, to moje hobby. Chetnie udziele rad, ale korzystasz z nich na wlasna odpowiedzialnosc. Dziekuje za uwage
|