|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 53
|
Re: jakimi klientkami jesteście?
Dziewczyny,zaskoczyłyście mnie !!
Pozytywnie, oczywiście 
Nie spodziewałam się tylu odpowiedzi!
A wczoraj byłam już naprawdę wykończona,i wściekła na tych wszystkich ludzi.Nie miałam na szczęscie obciachowego stroju ,i nigdy mnie jeszcze nikt nie zmuszał do zakładania takowego(choć i tak wolałabym swoje ciuchy,nawet od fajncyh sukienek),ale moje koleżanki niestety nie zawsze miały tak dobrze.
Ja na codzień jestem bardzo fajnie nastawioną do ludzi osóbką(tak mi się wydaję -tzn jestem otwarta na innych ludzi,nie mam do nich żadnych uprzedzeń dopóki sami się o to nie postarają.W pracy też uśmiecham sie ile wlezie,każdego klienta traktuje poważnie.Choć czasami jest to trudne,szczególnie gdy ktoś podchodzi i Ale tak jak napisała Szpilka,zawsze uprzejmie odpowiadam i tłumaczę,że ew.braki,czy też za wysoka zdaniem kleintów cena,to nie jest moja wina.
Myslę,że to wlasnie ta praca na promocjach nauczyła mnie m.in. większego szacunku do pracowników sklepów.Jasne,że nie zapałałam nagle sympatią do takich lal z pilniczkiem w ręku,które na moje pytania odpowiadają "Hę?"albo"Co?",ale też zdarza mi się powiedzieć cos miłego zdenerwowanym kasjerkom.Kiedys sprzedawczyni w Zebrze,taka dziewczyna mniej więcej w moim wieku-może 23-24 letnia,chyba dopiero uczyła sie jak obsługiwać kasę.Ja płaciłam kartą,a ona nabiła tak normalnie.Więc przyszła szefowa(bardzo miła)i zaczęła jej wszystko tlumaczyć,ale dziewczyna z nerwów(za mną zrobiła się już kolejka,nieduża,ale jednak),znowu popelniła ten sam błąd i popatrzyła na mnie takim wystraszonym wzrokiem. Powiedziałam jej,że nic nie szkodzi,że nam się nigdzie nie spieszy i żeby zrobiła to spokojnie.Widziałam jak odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się No i oczywiście od razu udało się z tą kartą Ale już ludzie za mną zaczynali coś mruczeć,i myślę,że lada chwila ktoś by powiedział coś "miłego".Zresztą te jej pomyłki trwały łącznie może z 5 minut,więc naprawdę nie było co przezywać!
Dlatego teraz mam taką malą prośbę-apel:traktujcie po ludzku i hostessy,i kasjerki,i pracowników marketów! Nam nie zawsze jest łatwo,szczególnie,że niektórzy traktują naszą pracę jako hańbiącą.A ja tak wcale nie myślę!Przecież nie kradnę,nie robię nikomu krzywdy,tylko uczciwie zapracowuję na swoją pensję.Jasne,pewnie,że wolałabym cały dzień,zamiast stać przez 10 godzin,leżeć na kanapie i czytać książkę.Ale za to leżenie nikt mi nie zapłaci.
A może macie jeszcze jakies doświadczenia z miłymi albo niemiłymi kasjerkami,hostessami etc.???
Piszcie,jak sobie poradziłyście,albo jak sobvie radzić
|