Kilka razy, glownie przy wertepach, ostrzejszym hamowaniu, gwaltowych zakretach, (ale tez nie takich mega... wystarczy jakis mocniejszy zakret i juz mi sie zbiera) jak okna otwarte i prosta droga idealna jak S8(?) to luz... w miare...
Jak bylam mala to tez mi sie zbieralo na wymioty, ale rodzice szybko doszli ze ja tak mam od wszystkich mozliwych zapachów samochodowych... TZ ma zakaz wieszania ich, wiec to nie od tego (
w taksówkach zawsze mowie, ze mi niedobrze od zapachów i guzik mnie obchodzi, jezeli nie chce ufajdanej tapicerki, to okna musi otworzyc... zazwyczaj kierowcy nie widza problemu)... a dzisiaj autentycznie w drodze do carefoure robilam sie zielona (wczesniej osiagalam kolor lekko pistacjowy i mocny dyskomfort, dzisiaj zielona jak trawka i bylam bliska wymiotowaniu). Jak mnie odbieral ze szkoly też tak bylo... przejechalismy wisle, zaczely sie wertepy "Adaaam... ja zaraz zwymiotujjeee".
We wszelkich windach też mi niedobrze...(patrz: okres jak szpieg pracowal na 18 pietrze w biurowcu w centrum)
I fakt, jak sama prowadze (
) aż tak źle nie jest... czuje lekki dyskomfort który po chwili przechodzi.
No akurat aviomarin bo TZ dla producenta pracuje... ;P okazjonalnie
Jak masz kilka, to na pewno wiecej niz 2-3, bo wtedy by bylo pare, zakladamy wiec ze mowa o minimum 4 lyzkach oliwy. Ponieważ rzadko sie zdarza, żeby te kilka znaczylo ilosc maksymalna odrzucamy 9 lyzek oliwy. Wiec od 4 do 8 lyzek, wiec potrojone od 12 do 24 lyzek
Im wiecej dasz lyzek oliwy tym ciasto bedzie bardziej chrupiace, przy czym nie polecam maksymalnej ilosci oliwy, bo srednio smaczne wychodzi
Wniosek: minimum dajesz 12 lyzek oliwy - mieciutkie ciasto, 14 - lekko chrupkie, 16 - srednio chrupkie, 18 - calkiem chrupkie, 20 - chrupkie, 22- baardzo chrupkie mozliwe ze niesmaczne, 24 - niesmaczne, idzie tym zabic