[Prudencja]

Napisane przez pumas

Agusia, ja nie bede miec przyjecia, wesela, poniewaz go nie chce, a po drugie nie mam na to pieniedzy.

A nie boisz się, że sprawisz tym przykrość rodzinie? Oczywiście są różne rodziny, może Twojej to nie dotyczy, ale generalnie panuje zasada, że wesele jest dla rodziny i po prostu nie wypada pewnych osób nie zaprosić. Nie mówię o ciotkach ciotek i ich dzieciach z dziećmi, ale o bliskiej rodzinie, która nierzadko może być całkiem liczna. Ja też nie wyobrażam sobie wielkeigo wesela, bo chyba padlabym na zawał ze stresu, ale moja najbliższa rodzina to około 15 osób. Do tego wypada zaprosić chrzestną (bo to chrzestna!), a jak ją, to przecież z mężem. Do tego dwójka doroslych dzieci, które mają partnerów, więc kolejne 6 osób. Drugie tyle u TŻ i juz masz 40 osób. A miało byc kameralnie i w najblizszym gronie.
Przecież nie wezmę ślubu bez rodziców, bo wiem, że by to ich zabolało. WYobraź sobie, że masz córkę, która nie zaprasza cię na ślub - dla mnie nie byłoby to miłe. A jak rodzice, to przeciez tez dziadkowie, tyle dla mnie zrobili. I zaczyna się łancuszek. Ok, mogę w pewnym momencie powiedziec "stop", ale i tak konczy się na około 40-tej osobie. Może jak na wesele, to niedużo, ale i tak niezła gromadka na przyjęcie.