Widzisz, a może ten miesiąc to było za mało, aby poznac sie PRZED ślubem, bo już po, to każdy sie zmienia, wierz mi.
Moja koleżanka jest w 7 msc. ciąży, a ślubu za Chiny nie planuje- zda mature, dostanie sie na studia, ustabilizuje sie psychicznie i społecznie... Przyjdzie i pora na śluby!
Posłuchaj, przeczytaj Sweet. Nie myśl, że Cię atakuje, bo naprawde nic do Ciebie nie mam, lubie Cie na tyle ile Cię znam, ale... No właśnie, uważam, że żyjesz teraz jakimiś swoimi dziwnymi kaprysami, emocjami, młodzieńczymi szaleństwami (?). Bez przemyślenia, bez niczego. Nie odpowiadała Ci szkoła, zrezygnowałaś, choć i tu dziewczyny odradzały, Ty wolałaś iść na zaoczne, ot tak dla własnego widzi mi się i kroić wędliny w spożywczym. Wg mnie takie zaoczne szkoly sa dobre dla ludzi, ktorzy nie maja innej mozliwosci na nauke- dziewczyna zaciążyła, ktoś nie miał kasy, nie chcial sie uczyc, ale na starosc mu sie odwidziało, a nie z czystego lenistwa, niechceci "bo mi sie tam nie podoba", malo ktora szkola sie podoba, ona ma uczyc, a nie sie podobać, wiadomo. Teraz chcesz brać ślub po niecałym półrocznym związku. Gratuluje!

Ale dlaczego nie kościelny? Bo łatwiej o rozówd? To po co ten ślub?! Powtarzam, po slubie ludzie sie zmieniaja, lepiej pomieszkaj z tym chloakiem jak masz taka mozliwosc, sprawdz go, przetestuj, a nie idz ślepo jak ten koń z klapkami na oczach!
Wybacz, że to mówie, ale pisałam już- nie chce Cię atakować; uważam, że komplikujesz sobie życie. Najpierw z tą szkołą, teraz z tym ślubem. Jasne, to Twoja sprawa, Twoja miłość, Twoje życie, ale przemyśl jeszcze raz tą cała sprawe. Nie stawaj do nas murem, tylko dlatego, że "się nie znamy na niczym, nie wiemy jakie to cudowne uczucie mieć ślub za miesiąc". Radzimy Ci, jak Twoje rówieśniczki, chcemy dla Ciebie jak najlepiej. Wirz mi.