Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość
Ja też nie korzystałam ze szkoły rodzenia, ani przy pierwszym porodzie, ani przy drugim. Zdałam się na własny instynkt, mogłam rodzic na boku, na krześle i na leżąco ( wybrałam to ostatnie) , podczas porodu - piłka i prysznic, mogłam jeść i pić.
Wiecej od szkoł rodzenia, moze pomóc opieka w szpitalu, atmosfera i podejscie do rodzącej, albo do jej współtowarzysza/ki. Aczkolwiek szkoła rodzenia też sie moze przydać.
|