[VooDooDoll]

ok, ja też jakis czas temu szukałam wątku i nie ma Myślę, że filmik Agi jest jak najbardziej na miejscu ale mnie bardziej interesują wasze refleksje w związku z używaniem ściereczek.
Swoje zakupiłam w body shopie. Śliczne, białe maleństwa w praktycznym woreczku do prania. Koszmarnie przepłaciłam 25 zł za 5 ściereczek 5x5. Cenię sobie bardzo to, że są białe i można zobaczyć na własne oczy, jak buzia potraktowana micelem albo żelem do mycia ciągle jeszcze na szmatce zostawia brudek. Niestety szmatki używane do demakijażu (szczególnie tego położonego na filtr) mają brzydka tendencję do niedopierania się. Ja swoje po kilku próbach doprania szarym mydłem wygotowałam.
Wkurzona koniecznością czekania na możliwość wygotowania ich z białym praniem kupiłam zwykłą ścierkę Gosia czy jakis inny Jan Niezbedny, pocięłam na mniejsze kawałki i mam teraz zapas taki, że mogę uzywac rano i wieczorem czystej, nieużywanej szmatki i po tygodniu zbiorowo wyprać.
Efekty używania? Gładka, czysta buzia, mniejsze wągry, przy delikatnym tarciu na oleju schodza elegancko poretinowe skórki. Cud miód i orzeszki jak dla mnie. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to konieczność tarcia i co za tym idzie naciągania skóry.
Może znajdą sie jeszcze jakieś amatorki mikrofibry? Jakiej firmy kupujecie?
Zwróciłam uwagę na różne rodzaje splotu, sama mam w domu kilka takich do sprzątania i np taka do szyb jest bardziej gładka i nie ma pętelek. Widziałam rożne rodzaje i chyba zacznę z nimi eksperymentować