Ja jeszcze szybciutko dopiszę, że kupiłam kilka dni temu
Vanishing Cream, co by ze wzmożoną siłą uderzyć w moją świecącą się ostatnimi czasy skórę
Na dodatek- akurat trafiłam na jakiś "promo day" i (z racji zakupów powyżej 15 Ł) mogłam sobie wylosować coś z kosza z nagrodami (przykrytymi popcorem
). Trafiłam na maskę
The Sacred Truth !
O samym kremie- po przeczytaniu opinii na KWC sądziłam, że moja skóra będzie po nim momentalnie matowa ale.. niestety
Normaderm pro mat w tej kwestii jest od niego znacznie lepszy. Zobaczymy, może z czasem się do niego bardziej przekonam.. jak na razie mogę stwierdzić, że wystarczy odrobinka aby go nałożyć na twarz (także - wydajny), skóra po nim wygląda świeżo i ładnie, zapach jest znośny (nie powala ale też nie odrzuca). Jedyny minus- po aplikacji da się wyczuć leciusieńki "film". Z tego powodu na razie będę używać go na noc
Pożyjemy, zobaczymy
Co do maski- użyłam jej dopiero raz- ma przyjemny zapach (zupełnie nie mogę go określić
z czymś się kojarzy ale nie pamiętam z czym
), jest wyyyydajna i ładnie odświeża skórę. Także jestem zadowolona
Moje najbliższe plany zakupowe: odżywka Veganese lub Retread (chociaż raczej ta druga, bo zapach Veganki faktycznie podchodzi pod odświeżacz do powietrza
), szampon BIG i jakieś cudeńka do skóry typu Glorious Mug