[lullaby22]

Napisane przez Fizia

Chyba tak jest, że są takie ksiązki, które trzeba czytać w określonym czasie. "Idiotę" - za młodu. Dąbrowska, Warthon, Myśliwski, chyba lepiej smakują później.

Czasem niektórych zupełnie inaczej przyjmuje się za młodu, inaczej później - po latach. (Wańkowicz - dziad! Kocham go!)

W tym twierdzeniu na pewno coś jest
Chociaż ja bym nie zakwalifikowała Idioty w ten sposób. Być może, że dorosły człowiek, z pewnością już nie tak naiwmy i pełen wiary, jak w latach młodzieńczych, inaczej odbiera postać Myszkina, ale nie sadzę by moja sympatia do niego miała maleć proporcjonalnie do mojego starzenia się
Dla mnie (jakkolwiek to zabrzmi) Idiota to mędrzec; prostoduszny, łatwowierny ale mędrzec i takim pozostanie

Co do pozostałych pisarzy się zgodzę (uwielbiam Myśliwskiego) z jednym wyjątkiem: Warthon - dla mnie jest on niestrawny w każdym wieku )


.