Dot.: Majowo-czerwcowe mamy 2011 :)
Cześć Dziewczyny!
Uff! W końcu was doczytałam! męczyłam się z tym chyba tydzień! Wiadomo, praca, nie ma czasu, no ale teraz siedze już w domku na L4. Byłam we wtorek u gin. Stwierdził 7tc, zrobił USG, widziałam dzieciątko 8,8mm. powiedział że ciąża prawidłowa, zapytałam o zwolninie lekarskie bo jak już wam pisałam i tak też jemu powiedziałam że pracuje na trzy zmiany i ciągle stoję przez co bolą mnie nogi i plecy, a on na to że on nie może dać mi zwolnienia, a pracodawca powinien stworzyć mi stanowisko pracy odpowiednie w ciąży, a ja na to że nie będe miała jak dojeżdżać do pracy bo pracuję i dojeżdżam z mężem, a jak on zostanie na trzy zmiany to ja będe musiała jeżdzić autobusem, którego nawet nie ma. mam 30 km do pracy, musialabym jechać 25km autobusem do miasta, a dalej autobusem miejskim do pracy, ktore też w naszym zabitym dechami mieście jeżdża w najlepszym wypadku co godzinę. dodam że mając na 6.00 do pracy autobus mam o 6.00 ktory jedzie pół godziny, miejski też ok pół godziny. no ale mój gin dalej swoje. No i cóż miałam zrobić? Tułać się przez calą ciąże poza domem przez około 12 godzin dziennie (jeśli mogłabym pracować na 8.00) może dla niektórych to pikuś ale ja mam ochote odpoczęć a nie bardziej sie męczyć.
No więc na drugi dzień poszłam do innej gin. Nic nie mówiłam że byłam już wcześniej. była milsza i więcej mówiła. 7 tc, a zUSG 6t4d, dzieciątko 7,5mm (pewnie inaczej się ułożyło) widziałam i słyszałam serduszko, to bylo cudowne. No a gdy zapytalam o zwolnienie dostałam bez słowa. No i od piątku jestem już w domku, i w końcu odpocznę i zajmę sie domem, mężem no i dzidzią. Uff ale się rozpisałam. Możecie mnie dopisać do listy Asia 23 lata tp 13.05.2011.
Pozdrawiam wszystkie Mamusie i Fasolki!
|