Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zaczynam rezygnować...z bycia z nim
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-10-10, 00:32   #2
sensitiv
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 126
Dot.: Zaczynam rezygnować...z bycia z nim

Ile macie lat?

Ile ogólnie jesteście razem?

Kiedy wzięliście ślub?

Czy zachowanie Tż jest krótkie i nagłe? W sensie, że jest możliwośc, że ma jakiś problem, zmartwienie chodzi rozdrażniony i dlatego źle się dzieje, a wcześniej źle Cię nie traktował?

Jak odpowiesz na te pytania to będzie nieco jaśniejszy ogląd sytuacji.

---------- Dopisano o 01:32 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Cytat:
Napisane przez _guziczek Pokaż wiadomość
Stał się strasznym egoistą. Obraża się na mnie o coś co nie jest z mojej winy. I dopóki ja nie wyciągnę ręki, żeby było chociaż trochę normalnie to on sam tego nie zrobi.
Przytocz jakąś sytuację ewidentną. Może Ty to tak odbierasz, a on może to odebrac zupełnie inaczej. Mówiąc najprościej: oboje skupiacie się na sobie i każde myśli, że ma rację, gdy rację może miec albo on, albo Ty, albo leży po środku.

Cytat:
Możemy się do siebie nie odzywać nawet trzy tygodnie a jemu to nie przeszkadza. Nie przyjdzie do mnie i nie powie „porozmawiajmy”.
No cóż. To niepokojące. A po jakiej sytuacji się 3 tygodnie nie odzywał?

Cytat:
Jeżeli coś nie jest po jego myśli np. komoda stoi w pokoju ale on nie chce żeby tam stała bo nie lubi jak jest zawalone to kłóci się ze mną, że nie może nic zrobić po swojemu, tak żeby JEMU było wygodnie(tak było dzisiaj).
No widzisz, a Ty się kłócisz z nim żeby Tobie było wygodnie. On Ci podaje argument: nie lubię jak jest zawalone, a Ty: nie nie przesunę tej komody bo Ty tak sobie chcesz. No trochę tak jakby z czystej przekory robiąc mu na złośc, zamiast pójśc na kompromis: wiesz zależy mi, żeby ta komoda stała w tym pokoju, ustawmy ją razem w takim miejscu, które nam obojgu będzie odpowiadac.



Cytat:
Wcale o mnie nie zabiega, nie stara się….tak jakby naprawdę mu na mnie nie zależało. Czy myślicie, że mój mąż zabrał mnie kiedyś na spacer, że przyszedł do mnie i powiedział „kotku zabieram cię do kina/do parku”. Nie, nie zabrał. Powiedziałam mu kiedyś, tak delikatnie, że chciałabym żebyśmy czasami się przeszli, żeby zrobił dla mnie coś romantycznego. Wiecie co usłyszałam? Że nie będzie się do niczego zmuszał i nie będzie robił czegoś tylko dlatego że ja tak chcę. Wiecie, niedawno obchodziliśmy rocznicę ślubu…a wyglądała ona tak, że cały dzień się do siebie nie odzywaliśmy. A ja głupia miałam nadzieję, że on naprawdę mnie zaskoczy, że będzie pamiętał, że chociażby zabierze mnie na spacer, zrobi kolację, powie że kocha….nic więcej. Nawet sama szykowałam dla niego niespodziankę, pomyślałam że też chcę zrobić dla niego coś miłego w te dzień, naszykowałam wino, świeczki, kupiłam ekstra sexi gorset….niestety do tej pory go nie wykorzystałam. Skoro ja nie warta jestem żadnej niespodzianki, to dlaczego on miałby być?! I tak minęła nasza rocznica. Nie życzę takiej rocznicy nikomu..
Ok Twój mąż nie jest romantyczny, ale to nie musi oznaczac, że się nie stara. Źle, że na Ciebie fuknął, że nie będzie się zmuszał, ale pewnie wtedy też było to w kłótni powiedziane i tak zareagował. Obiektywnie patrząc: czy w jakiś inny sposób, na co dzień nie wiem drobiazgami Ci okazuje uczucie?

Co do rocznicy. Trochę go rozumiem, jak jestem pokłócona to nie najdzie mnie naraz super humor i wszystko super różowo. Pewnie dlatego wyszło jak wyszło.


Ogólnie nie twierdzę, może faktycznie on Cię źle traktuje. A może po prostu macie inne spojrzenie na związek, inne oczekiwania, inaczej pewne rzeczy okazujecie i się mijacie w tych oczekiwaniach. Oboje jesteście poirytowani i źli i stąd wieczne kłótnie, a można by było spokojnie siąśc i pogadac.
__________________
Jeżeli całujemy się do bólu - jest to słodycz, a gdy dusimy się w krótkim, gwałtownym pocałunku - ta sekundowa śmierć jest piękna ! ♥
sensitiv jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując