[pysiaczka]

Byłam u mojej babci na wsi, był ranek, bardzo ciepło na dworze. Zobaczyłam na szosie, że moja koleżanka ze swoją mamą idą do sąsiedniej wsi pieszo na gościnę. Spytałam się jej kiedy będą wracały, bo chciałam , żeby do mnie wstąpiła kumpela. Powiedziały, że będą wieczorem koło 18.00. W południe , koło 15.00 tak od niechcenia wyjżałam sobie na szosę, zobaczyłam tą koleżankę, że biegnie do mnie i krzyczy Emilka chodź do mnie. Zdziwiłam się, że już wraca, widziałam ją wyraźnie. Szybko zamknęłam psa w domu, żeby nie wpadł pod samochód i wyszłam ponownie po nią, ale nikogo tam nie było. Dostałąm gęsiej skórki, zrobiło się chłodno i cicho. Potem one wracały dopiero na wieczór i kumpela mówiła, że to nie możliwe żebym ją widziała, bo jej tam nie było, śmiała się, że zmyślam, moja ciocia miała podobną historie, ehhhh