[marryme21]

Napisane przez lemka

A jakie masz numery cieni z Inglota? Jakieś ulubione? Bo ja zastanawiam się nad rozszerzeniem kolekcji.

Obecnie moje ulubione to:
-zwykły,biały mat(zatarł mi się numerek)
-jasny beż(zatarł mi się numerek)
-fiolet z Matrixa -nr 996(on jest chyba ze starej wersji)
-perła nr 612-miedziano-brązowy-nie ma perłowego połysku,raczej satynowy,bardzo go lubię,to jeden z nielicznych cieni,w których zobaczyłam dno
-zielonkawy-Matrix nr 827
-turkusowy-Matrix nr 827(mocny kolorek,stosuję go głównie jako eyeliner)
-metaliczny granat(zatarty nr,mam go całe wieki,również stosuję go głównie jako eyeliner)

A jaki dokładnie, jest nr tego brzoswiniowego o którym pisałaś gdzieś na forum wczoraj?

Napisane przez lemka

Dziewczyny, a co fajnego jest w pigmentach? Nie chodzi mi może dokładnie o Kobo, ale ogólnie. Jaka jest ich przewaga nad zwykłymi cieniami, bo przyznam szczerze, że nigdy nie próbowałam.

Osobiście nie lubię sypkich cieni.
Mam trochę mineralnych i wkurza mnie aplikacja.Wszystko się sypie,pyli,osypuje na policzki.