Dot.: Czy to już?
paula78, wiem, że panikara ze mnie straszna, ale ma to swoje podstawy... Dwa lata temu wybrałam się do ginekologa z bólami w podbrzuszu, zatrzymaniem miesiączki i stanem podgorączkowym. Infekcja, tak po prostu. Po kolejnych wizytach i tabletkach niby się podleczyłam, ale cykle były okropnie nieregularne- krwawienia co 16 dni, później co 48 dni O_o "taka już pani uroda" usłyszałam od lekarki. Od sześciu miesięcy jest w miarę równo- 28-34 dni. Wcześniej staraliśmy się o dziecko, ale nic z tego nie wyszło, teraz próbujemy znowu. Dlatego mówię o pierwszym cyklu starań. Endokrynolog stwierdziła, że przy nadczynności tarczycy mogę mieć problemy z utrzymaniem ciąży, ale jeśli chodzi o poczęcie to wg niej jestem "hiperpłodna".
Nasze maleństwo będzie naprawdę wyczekane, wymodlone przez obie babcie, wypłakane przeze mnie po nieudanych próbach. Fakt, obecny brak stabilności psychicznej nie pomaga. I tak, ja już chyba zwariowałam, ale czy to takie dziwne?
|