|
Dot.: Konkurs GARNIER Color Naturals
Ostatnio mój naturalny kolor (ciemny brąz) zostaje wyparty przez … siwiznę. Nie ma więc w moim przypadku wyboru w kwestii czy farbować czy nie. Natomiast jest kwestia: na jaki kolor?
Posiadam w sobie naturalną skłonność do farbowania na „odjechane” kolory. W młodości, kiedy farby do włosów kupowało się na bazarze i utrwalało wodą z octem (!!!) farbowałam się na ognisty rudy. Z tego powodu miałam w liceum przezwisko Ruda.
Potem czasy farb z bazaru na szczęście minęły i dotarła do Polski fala cudownych kolorów, bezpiecznych dla włosów farb które można było zmieniać kiedy się chciało. Na mojej głowie pojawił się więc fiolet i czerwień a potem czerń. W czerni się odnalazłam i tak farbuję się ostatnio stale. Chociaż kilka miesięcy temu dodałam sobie czerwone końcówki. Ale tylko na chwilę. Pracuję w BARDZO poważnej firmie i spotykam BARDZO ważnych ludzi. Nie mogę wyglądać zbyt awangardowo.
Jest więc ze mną tak, że Serce mi podpowiada "różowy" ale Rozum mówi: "CZARNY"
Polecam wypróbowanie TOTALNEJ metamorfozy. Jeśli chodzi o dobór koloru to polecam strony internetowe z możliwością doboru fryzur. Jest tego mnóstwo, można wgrać swoje zdjęcie i dopasować kolor czy długość włosów.
Ja wypróbowałam i już wiem że nie powinnam się farbować na blond. Pasują mi jednakże włosy BIAŁE, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Kiedyś zrobię się więc na Lady Gagę czy Manuelę Gretkowską. Pasuje mi też wszystko od czerwieni przez fiolet, brąz do czerni i granatu. To dla mnie inspirujące i fajne sprawdzić w jakim kolorze mi potencjalnie do twarzy. Nie trzeba farbować się na trwały kolor. Można w końcu używać szamponów koloryzujących które się w miarę szybko zmywają i też się zabawić. A przy okazji nie zrobić grubszego błędu w doborze koloru, nie zniszczyć włosów i nie wyrzucać pieniędzy w błoto.
|