2010-11-08, 16:21
|
#36
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Peggy Blue, ja jeden kierunek kończe w tym roku , więc oprócz pisania pracy mgr za dużo roboty tam nie ma. A moja praca to mniej więcej tylko 8h w tygodniu, bo po prostu udzielam korepetycji To pozwala mi na opłacenie rachunków(bo na wynajem+ czynsz nadal dają mi rodzice, ale mam nadzieję, że za rok to się zmieni) i na życie, więc może kokosów z tego nie mam ale nie jest najgorzej.
Jeśli mogę coś wam poradzić hmm a może raczej napisać jak to było ze mną i co mi pomogło (między innymi) to u mnie ważna rolę w podjęciu i 'organizacji' zmian odegrały różne rzeczy :
1. Przemeblowałam sobie pokój , niby te same 4 ściany ale zmiana ustawienia sprawiła, że czuję się jakbym była w zupełnie innym miejscu. Chyba każda z nas wie, że kluczowe jest to by dobrze się czuć w miejscu w którym mieszkamy ![:]](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
2. Wzięłam sobie kartkę papieru i po kolei wypisałam sobie co chce zmienić i jaka powinnam być. Tyczyło się to przede wszystkim moich zachowań, podejścia ale i też wyglądu
3. Zrobiłam porządek w szafie z ubraniami Fakt, często zdarza mi się że znowu panuje tam chaos, ale chodziło mi o to by posegregować ubrania. Odłożyć rzeczy w których nie chodzę, co też zrobiłam i pozbyć się ich; w moim przypadku było to oddanie ich komuś potrzebującemu
4. Zakupiłam! Zawsze twierdziłam, że nie jest mi potrzebny a jak już go miałam to i tak leżał w biurko bez żadnych zapisek Teraz to się zmieniło i zapisuję w nim mniej i bardziej ważne rzeczy
5. Mieć hobby, jakieś dodatkowe zajęcia itp Ja zapisałam się na fitness Znalazłam fajny i niedrogi w mojej okolicy. Nie tylko pomaga to w utrzymaniu sylwetki i kondycji, ale również daje mi poczucie, że robię coś dla siebie.
Oczywiście nie wszystko jest takie idealne i nie zawsze mam wszędzie porządek, robię wszystko co zaplanuje i zapiszę w kalendarzu i nie zawsze chodzę na zajęcia fitness 2 razy w tygodniu jak sobie założyłam... Staram się by tak było, ale nie oszukujmy się, trudno zmienić wiele rzeczy naraz. Ważne jednak, że coś robię w tym kierunku. A te wymienione przeze mnie rzeczy po prostu mi jakoś w tym pomagają, oczywiście są też inne 
Ważną rolę odgrywa też motywacja i zadanie sobie pytania co chcemy osiągnąć. Zdanie sobie sprawy z tego jak może być i co tracimy przez to jakie teraz jesteśmy...
I tak przy okazji motywacji jakiś czas temu wynalazłam fotki Marty Żmudy-Trzebiatowskiej i Kasi Maciąg sprzed kilku lat. Zdałam sobie sprawę jak obiór, kolor włosów i kilka kg mniej może zmienić wizerunek. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w niektórych momentach aktorki te wyglądały aż chudo i oczywiście nie propaguję tutaj anoreksji Tylko chcę pokazać, że szare bezbarwne myszki też mogą zrobić coś by wyglądać i czuć się lepiej Załączam 'niewynalezienie' fotki
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem 
|
|
|