Hej dziewuszki...padam ze zmeczenia. Juz po urodzinkach męza..goscie poszli ale sie narobiłam...przedobrzyłam i obydwie z Nadią jesteśmy zmeczone i spragnione łóżęczka...ale opłacało..cel osiągniety..mężulek zadowolony...i z prezentu i z imprezki...ale wiecie co..jak na ciężarna z moim rozmiarem to poszalałam...zrobiłam impreze na..16 osób..ale co zrobic taka duża rodzinkę mamy

to sie musiałam naszykowac. Dobrze, że goście wyrozumieli i nie poszli za późno...hehe ale gościnna jestem..
ale jak mnie teściu wku***



Poruszylismy temat wózka...teście sie deklarowali, ze kupią...a teraz im blizej do tego faktu to już szukaja kogoś do społki..i wkurza mnie to ze wciagaj w to moich dziadkow i jednych i drugich ktorzy już nam naprawde sporo pomogli do mieszkania...i pwenie do wozka tez sie dołoża..ale mogliby tescie sie postarac caly czas tylko obiecuja a nic z tego nie wychodzi..ja powiedzialam, że skoro wybralismy sobie taki wozek za 1000 zł to niech sie nie boja ze sie dołożymy...
Powiedziałam ze mam upatrzony a
teściu ze jakim prawem ja mam sobie prezent wybierac....

jaki to prezent jak to wychodzi na to , że to zrzuta rodzinna...a nie prezent...ah szkoda gadac...szkoda ze jak prezentowali obraczki i caly slub drugiemu synowi to jakos takie słowa nie padły ..wszytsko sami sobie wybierali..doam ze ich same pbraczki były o polowe drozsze niznasz wóżek...aj musiałam sie wygadac sorki ze wam truje ale...aż mi lżej a męzowi dziś o tym już truc nie chce ..ma urodzinki i nie chce mu przykrosci sprawiac i gadac na jego rodzine.
W koncu sami sobie ten wózek kupimy i bez łaski