[Pomadka]

Talenty obu Pań to niewątpliwie kwestia dyskusyjna!

Obie Panie to plastik. Sztuczne włosy, paznokcie, sztuczne biusty, sztuczna opalenizna, sztuczna kreacja własnej osoby. Jedną kreuję mąż /terrorysta, jak dla mnie/, druga bazuje na wulgaryzmach, kontrowersjach i Radku Majdanie.
Kompletnie niewypalony występ Dody, to np. "Rozmowy w toku".
Próbowała się "znęcać" nad jakoms tam gościem expertem...Wyszła na idiotkę.

Mandaryna nie umie śpiewać, ale jest bardziej szczera, sympatyczna, nie popisuję się tak głupo.
Mandraynka - piosenkarka, to zagrywka /muzyczno - polityczna/ jej męża, który postanowił psuć krew dalej swoim wrogomi i udowodnić im, że jak nie on, to może żona..? i, że on tak jeszcze długo może.

Jednak doeceniam w Mandarynie to, ze POTRAFIŁA publicznie przynac się do operacji blistu i wszczepieniu sylikonów.
POwiedziałą, krótko "źle się czyłam z małym biustem, miałam kompleksy. Zmieniłam to, poprawiło mi się samopoczucie i polecam każdej kobiecie, która źle sie czuję z małym biustem".
Pamiętam, że pytano o to Dodę w jakims prog. i ABSOLUTNIE zaprzeczała, ze "to sa jej piersi naturalne, żadnych poprawek" ...Jasne.
Wystarczy pooglądać jej zdjęcia np. z II edycji Baru /chyba/ i tam widać jasno jaki to miała bujny biustek .

NIe rozumiem takiego zaprzeczania, robienia głupka z widza, fana...PO co taką bzdure mówić, jak "koń jaki jest kazdy widzi"? Czego się wsytdzi? Miała kasę potrzebe poprawiła sobie i to jest je sprawa.
Mało tego dostepne są jej zdjęcia w internecie i można sobie prównac, pooglądac.