[megi b]

Napisane przez Miramej

Wiesz megi, ja bardzo dobrze rozumiem, o czym piszesz, ale znam też to uczucie ulgi po wyrzuceniu z siebie pewnych zadr, okazuje się często, że człowiek wcale nie jest taki samotny ze swoimi problemami, bo nawet wirtualne wsparcie wiele znaczy. My się naprawdę już długo "znamy", wiele ciężkich tematów się przewinęło

Przytulam

Wiem Miramejku, nie raz już korzystałam z Waszej pomocy i jestem Wam za to bardzo wdzięczna... coraz bardziej skłaniam się jednak do decyzji o pójściu do psychologa, specjalisty nie wiem kogoś kto mi poukłada w głowie... Nie mogę sobie teraz pozwolić na takie dołki bo mała rośnie i co jej po takiej matce co beczy po kątach....

Popaprane to życie