|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
Napisane przez Ulv
1. Zadajesz sobie pytanie: po co robię to, co teraz robię? Piszesz pracę magisterską. Pomyśl, co się zmieni w Twoim życiu po obronie, uzyskaniu tytułu magistra. Na pewno Twoja samoocena podskoczy, a i niewątpliwie staniesz się bardziej atrakcyjna dla pracodawców, jeśli chodzi o rynek pracy.
|

Ok, ale to też może być pułapka dla wyśmienitych prokastynatorów. Już psycholog przerabiał to ze mną. Wypisaliśmy z 10 powodów dla których super by było zacząć i skończyć pisać. Niestety...żaden nie dość dobry według mnie, więc zamiast się ucieszyć, ze mam aż 10 powodów i zacząć pisać, szukam jeszcze lepszych powodów by zacząć pisać. I w rezultacie nie piszę pracy tylko szukam dobrych "motywujących" powodów by ją napisać... Rozumiecie w czym rzecz?
Cytat:
Napisane przez v-x-n
Ja mam dwie-trzy metody na zmuszanie się do pracy:
1. pomyśleć sobie, że tyle już straciłaś czasu / lat,
2. "zrobię to i to, i będę mieć z głowy"
3. "A inni jakoś dają radę"
|
To były trzy z wielu rzeczy, które wypisywałam jako motywujące do rozpoczęcia pisania pracy. O takie coś chodziło. Na Ciebie v-x-n metoda działa, już na tym etapie. I super.
Na mnie niestety nie.
Inne: Zakończę ważny etap w życiu, Będę mięć zdjęcie z biretem na głowie Będę czuć się wspaniale, lekko, Moja samoocena znacznie wzrośnie. itp itd. Wszystko super. Tylko się rozmarzyć. Z drugiej strony nie jestem taka ostatnia, inni też piszą pracę po 3 lata, unikam ukończenia studiów, bo nie wiem co dalej, ciągle mam zniżki studenckie Dla mnie to walka na argumenty, nic więcej. Zero przełożenia na działanie, niestety.
Cytat:
Napisane przez Ulv
Drugą metodą, którą mogę polecić, jest Getting Things Done (poszukaj w Wikipedii, możesz też zajrzeć do księgarni w poszukiwaniu książki Allena pod tym samym tytułem).
|

Ok. To jest dobre. Rozumiem to tak, że bierzesz do ręki dokument i nie odkładasz na kupkę "do zrobienia później" bo skończy się na przerzucaniu dokumentów z kupki na kupkę. Bierzesz dokument i natychmist decydujesz czy do kosza, czy do załatwienia, a jeśli to nie aż tak proste, to robisz choć jeden krok, który przybliży Cię do rozwiązania zadania.
Np. praca magisterska. Nie wyrzuce do śmieci, nie zrobię natychmiast, ale mogę zrobić cokolwiek w tej sprawie - artykuł, promotor, inne, żeby posunąć rzecz w przód. To jest super metoda. Też polecam.
Hm, długi będzie ten post :/
Miałam też problem ze sprzątaniem, bo zawsze na koniec zostawała górka rzeczy/śmieci/przedmiotów, dla których nie miałam miejsca. Wciskałam je gdzie się dało, a potem bałagan robił się natychmiast. Ta metoda w realizacji wyglądała tak, że podnosiłam przedmiot i decydowałam co z nim zrobić, z tym jednym konkretnym przedmiotem. Decyzja za decyzją i bałaganu nie ma. Metoda super. Polecam.
Cytat:
Napisane przez Ulv
Trzeci sposób: za każdym razem, kiedy masz ochotę zająć się czymkolwiek innym, niż np. pisanie pracy, powiedz sobie, że nie odejdziesz od komputera, dopóki nie napiszesz przynajmniej dwóch stron. Jeśli uda Ci się zagłębić w pisaniu na tyle, żeby częściowo stracić kontakt z otoczeniem (tzw. stan flow), oddanie pracy stanie się kwestią kilku tygodni, a nie miesięcy.
|

I to też jest ekstra metoda. U mnie wyliczony czas na wgłębienie się to około 25 minut. Wcześniej...masakra. Łapię się na 1000 pomyslów, od zrobienia kanapki, po zmianę krzesła do siedzenia, po projekty typu "jak wykorzystać praktycznie plastkikowe butelki po napojach, .... W końcu gdy mój mózg załapie, że nie ma odwrotu ichce czy nie chce będzie siedział dopóki nie napisze, to poddaje się (on-mózg, nie ja). I wtedy wchodze w stan "flow" i moge pisać i pisać i pisać.
A potem jestem tak szczęśliwa, że zasługuję na długą przerwę... i znów masakra, żęby ponownie się za to zabrać. Ale metoda super. Polecam. Przynajmniej za jednym posiedzeniem można dużo zrobić.
I rzecz, którą sprawdziłam też na sobie:
Przerwij pracę kiedy super Ci idzie, a nie kiedy już Cię znuży, bo w pierwszym przypadku chętnie do niej wrócisz i ponownie łatwiej się wdrożysz, w drugim będzie znacznie trudniej. A nie jest łatwo oderwać sie od pracy gdy super idzie.................... ...
Cytat:
Napisane przez Ulv
Cokolwiek wybierzesz - powodzenia!
|
Dołączam się.
Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2010-11-23 o 14:05
|