2010-12-04, 00:15
|
#1
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3
|
Pomocy ! Mój chłopak nie chce się ze mną kochać :(
Witam. Mam straszny problem. Jestem z chłopakiem od kilku miesięcy, jest ode mnie rok młodszy. Bardzo Go kocham i wydaje mi się, że On mnie też. Wszystko między nami było cudownie dopóki nie miało dojść do pierwszego zbliżenia... Leżeliśmy w łóżku, zaczęliśmy o tym rozmawiać, On nie był przekonany do końca ( to jego pierwszy raz ) ale w końcu się zdecydował. Zaczęliśmy grę wstępną, było mi cudownie, myślę, że Jemu też. Nagle gdy miało dojść do zbliżenia On zaczął coś kręcić... I w końcu nic z tego nie wyszło, bo byłam już zirytowana bo wszystko trwało 5 godzin ! ;o Wcześniej wielu z moich partnerów tego chciało, ale nie kochałam ich, więc do niczego nie doszło. To byłby mój drugi raz, gdyby do niego doszło. Potem próbowaliśmy jeszcze kilka razy i za każdym na grze wstępnej się skończyło. Widujemy się tylko w weekendy bo ja studiuję 100km dalej i początkowo gdy dzwonił w tygodniu mówił mi, że dziś ma straszną ochotę na seks, że nie może się doczekać kiedy wreszcie przyjadę, ale oczywiście w weekend tylko gra wstępna a z tygodnia na tydzień i jej coraz mniej... Kiedyś postanowiłam z Nim o tym szczerze porozmawiać i powiedział mi, że problem jest w tym, że On chyba nie jest jeszcze na to gotowy... Powiedziałam, że poczekam i czekałam. W trakcie tego od pierwszej próby zbliżenia zaczęło się między nami dziać źle - kłóciliśmy się bardzo. Kiedy wydawałoby się, że jest już dobrze gdy byłam u niego zaczął mnie namiętnie całować, przytulać i widziałam, że to już jest ten moment, że on chce, ale niestety było już bardzo późno a powiedziałam rodzicom, że wrócę na noc i nie chciałam ich zawieść więc pojechałam do siebie. Kilka dni potem kłótnie znów się zaczęły , była bardzo ostra sprzeczka , której powiedział, że Go nie podniecam i to wszystko stąd. Pogodziliśmy się jakiś czas później i wróciliśmy do tej rozmowy tłumaczył się, że był w złości i ja mówiłam mu nieprzyjemne rzeczy więc chciał żeby i mi zrobiło się przykro i to wcale nie była prawda bo bardzo mu się podobam. Masturbuje się przy porno codziennie ale ze mną nie chce seksu. Od tamtego czasu czuję się brzydka, niekochana i choć jest dobrze każdy jego dotyk rani bo dźwięczą mi w uszach jego słowa z tamtej kłótni. Teraz już ja nie mam ochoty na seks , a w ogóle to i tak wiem , że na grze wstępnej by się skończyło Przyjaciółka mówi mi, że miłość bez seksu też jest możliwa, ale ja też mam swoje potrzeby np. bliskości z osobą którą kocham, zaspokojenia itp. Po za tym już nie wiem co mam robić przychodzą mi do głowy różne myśli : że On już mnie nie kocha - nie dzwoni tak często, mam wrażenie ze jego kocham są mówione z przymusu, nie spędzamy razem tyle czasu. Że nie podobam mu się ( choć gdy zobaczył mnie pierwszy raz wiedział że "ta dziewczyna jest z moich snów"). Ale dlaczego w takim razie gdy miałam tego dość i chciałam odejść robił wszystko by tak się nie stało? Przyzwyczajenie ? Nie chce zostać sam ? Nie wiem... Wszystko to sprowadza się do seksu bo zaczęło się po pierwszej nieudanej próbie. Nie twierdze ze nie ma w tym też mojej winy bo jest, często nie jestem taka jaka powinnam być ale bardzo się staram. Mam przez to straszny mętlik w głowie i nie wiem co robić. Z jednej strony bardzo Go kocham i jedyne czego pragnę na pewno to być z nim do końca życia, ale nie wiem czy potrafię po tym co powiedział i co robił, bo od wtedy każdy jego dotyk rani mnie i boję się że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Teraz choć bardzo chciałabym się z nim kochać to gdy tylko kładzie rękę za nisko przechodzi mnie zimny dreszcz ;/ Proszę pomóżcie mi, bo już nie wiem co mam robić ;(
|
|
|