Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
A ja wpadłam tylko podzielić się moimi odczuciami, bardzo bardzo związanymi z tym tematem.
Oglądałam znowu moich ulubionych artystów. Ich koncerty, wywiady. Zdjęcia z przeszłości ale i teraźniejsze.
Zachwycam się ich muzyką, ich osobowością ich charyzmą, determinacją, talentem, sposobem bycia.
Mieli momenty kroczenia, truchtu i biegu zarówno w życiu jak i w karierze. I nie bali się pokazać tego innym.
Niekiedy rozwijali się od małego, przez całe życie nastoletnie i wciąż się rozwijają i wciąż tworzą.
I to mnie niesamowicie inspiruje.
Oglądałam filmik mojego ukochanego artysty złożony ze zdjęć z jego życia od początku aż do teraz.
I widzę że wielu rzeczy spróbował. Że doświadczał, przeżywał i rozwijał się. Upadał i podnosił. Pozostał sobą i jest za to kochany przez miliony ze mną włącznie.
I ja również doszłam do wniosku że nie chce niczego stracić. Nie mogę sobie pozwolić na zastój i nie mogę przestać doświadczać - nie mogę marnować ani sekundy mojego życia. Nie mogę skończyć magicznej liczby 21 i stwierdzić - zmarnowałam moją młodość. Nie doświadczyłam tego czy tamtego. NIE MA TAKIEJ OPCJI.
Zrobię wszystko czego zapragnę i nigdy dotąd nie byłam tego tak pewna i nie widziałam tego tak jasno jak teraz.
Podsumowałam siebie. A na obecnym etapie nie odkładam nic na potem. Rzeczy przyziemnych, obowiązków, niczego. To zniknęło, pojawiła się czysta przejrzysta CHĘĆ.
I to jest fantastyczne. A najfantastyczniejszy jest moment gdy dojdziesz do wniosku że nie liczy się super wygląd z okładki, nie liczą się ciuchy, makijaż, szczupła talia, biżuteria i tępe koleżanki.
Liczy się wnętrze i sposób bycia, liczy się determinacja, inspiracja i samodoskonalenie - rozumiesz to kiedy spotykasz osobę która temu dowodzi.
Nagle cel w życiu pojawia się i jest taki prosty! Przeżywać. Najwięcej, najintensywniej, najczęściej, najmocniej.
Inspirować i być zainspirowanym.
Boże to jest takie piękne.
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !
masz prawo wiedzieć co jesz.
|