Dot.: Powód do zmartwienia?
Czy ma rację? To nie jest kwestia racji, tylko przekonań, widać, że dla niej jest to grzechem i nie potrafi się do tego przekonać. Na pewno wiele osób napisze Ci, że to zaściankowe podejście, że trzeba podchodzić do seksu inaczej itd, ale no cóż... Ona ma prawo do takich przekonań, a Ty będąc z nią chyba musisz je akceptować...
Zawsze jest opcja wybrania sobie "normalnego" księdza, najlepiej zakonnika do spowiedzi. Wtedy nie będzie na nią krzyczał, poniżał itd. Tylko, że warunkiem spowiedzi jest postanowienie poprawy, co jest w jej przypadku niemożliwe, bo wie, że i tak to zrobicie. Pewnie stąd wniosek, że tak dalej nie może być, że musicie przestać, bo inaczej spowiedź jest nieważna.
Nie zazdroszczę Ci sytuacji, myślę że jak będziesz naciskał, to ona w ogóle się uprzedzi. Wg mnie jedyny sposób, to okazywać czułość, zbliżać się do niej. Może sama do tego dojrzeje.
|