2010-12-27, 18:25
|
#1
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 297
|
sprawa z kotem ;)
Proszę o Waszą opinię. Wróciłam ze świątecznego wyjazdu i taka oto spotkała nas sytuacja.
Wyjechaliśmy z tż na święta do mojej rodziny, nie było nas niecałe 2 dni (mieszkamy w jego mieście, 5 min od tz rodziny). Mamy kota. Przed wyjazdem poprosiliśmy siostrę tż żeby raz zajrzała do kota i dosypała mu karmy (jechaliśmy w sobotę wieczorem - dostał na max jedzenia, wróciliśmy dziś w południe, miała przyjść i mu sypnąć w niedzielę). Ok. Siostra tz, jak nam napisała, przyszła jeszcze tego samego dnia wieczorem, potem następnego dnia rano i znów wieczorem chyba. Smsem poinformowała nas, że źle karmimy kota - nie chce jeść karmy (jego ulubionej, którą dostaje od jakiś 2 miesięcy, karma dla kociąt bo jest jeszcze młody ) i ona mu zrobi po swojemu. Ok, spoko, podziękowaliśmy, mimo że, kobieta mówi mi, że źle karmie własnego kochanego kociaka. Wczoraj wieczorem tel o której dziś będziemy, to ona przyjdzie rano jeszcze i go nakarmi - my że bardzo dziękujemy i nie trzeba bo koło południa będziemy. Przyszła, nakarmiła. Jesteśmy już prawie koło domu, ona dzwoni o której będziemy bo znów kota chce iść karmić. My nadal cierpliwie i grzecznie że będziemy w domu za 5 min i nie musi iść i bardzo dziękujemy. Ona mówi przez tel do mojego tż że, źle karmimy kota, pyta się jak go karmimy, czym, ile razy dziennie. Zirytowało mnie to już i mówie mu żeby się jej nie tłumaczył bo wiem jak mamy go karmić. Usłyszała to zapewne i za chwilę sms - kot jest źle karmiony, tak to możemy karmić psa albo siebie. Nie dałam rady już. Napisałam jej że ja nie daje kotu Whiskas bo to mało wartościowa karma (ona przynosiła od siebie dla niego saszetki i mu dawała i mleko, kot ma od tego biegunkę - kociary wiedzą ) i naprawdę najlepiej wiem jak karmić własnego kota i wiemy co robimy. Za chwilę tel od matki tz. Ona chce z nim porozmawiać, ale jak będzie poza domem. On oddzwania o co chodzi, mama tz, że ona chce osobiście z nim pogadać. Siostra zadzwoniła do mamy z żalem.
Czy ja się zachowałam w jakiś sposób niewłaściwie? Dziękowaliśmy jej za opiekę nad kotem w kążdym smsie i tel z nią. Miała przyjść raz i dosypać mu suchego jedzenia tylko (mieszka może 5 min stąd i sama bardzo chciała). Byłam miła i cierpliwa, ale nie mogę pozwolić żeby mnie ktoś pouczał jak mam wychowywać mojego kota.
Wyjąśniając, kociak dostaje raz dziennie mokre, a suche ma cały czas i nigdy nie zjada całej miski w jeden dzień 
Tymczasem zrobił się wielki kwas i tż jedzie na rozmowę do mamy bo siostra czuję się urażona. Lubie jego mamę jest naprawdę w porządku, relację mieliśmy ok, ale to się teraz zmieni zapewne eh.
Zrobiłam coś nie tak? Przecież nie mogę pozwolić żeby ktoś "wchodził mi na głowę" (oprócz kota ) nawet gdy jest to siostra tż.
Edytowane przez spacja_
Czas edycji: 2010-12-27 o 18:29
Powód: literówki
|
|
|