[elsha]

Napisane przez Rosalyn

I jak Głowacki?

Pytanie nie do mnie, ale się wypowiem. Głowacki może nie odkrył Ameryki w sprawie Kosińskiego, ale dość ciekawie zinterpretował jego działania, porównując mimochodem jego drogę do kariery ze swoją. Poza tym interesujący jest wyłaniający się obraz Nowego Jorku, konstrukcja-przeskoki czasowe, narracja prowadzona przez różne osoby (i poszczególne fragmenty naprawdę różnią się stylem, a wielu pisarzy ma z tym problemy) i motyw ciążącego nad wszystkimi wydarzeniami losu w takim bardzo rosyjskim, romantycznym rozumieniu tego słowa (zresztą książka dotyczy też poniekąd Rosji i słowiańskiej duszy). Zachwycona nie jestem, ale przeczytać warto.