Dziewczynki, nie nadrobię Was, zajrzę na dłużej wieczorkiem ale szybko Wam napiszę, że wszystko ok
Jak wiecie od kilku dni słabiej czułam małą no a dziś rano to już ryczałam bo nic a nic... niby raz mnie puknęła a później cisza. Pod prysznicem nic, po śniadaniu nic, później zrobiłam zimny koktajl z mleka i zamrożonych truskawek i nic, TŻ mi wciskał żelki, które jadłam na siłę i niiiiccc, oboje trzymaliśmy ręce na brzuchu, ja już we wszystkich pozycjach leżałam i niby ją tam ze dwa razy poczułam ale nie byłam pewna czy to ona czy jelita po takiej ilości jedzenia i picia no i już tylko ryczałam, milion czarnych myśli więc zadzwoniłam do ginka w tej sprawie ale nie odbierał.... później pomyślałam, że jedziemy na ktg ale nie wiedziałam czy nie za wcześnie, zadałam Wam pytanie i dzwoniłam po klinikach, w jednej powiedzieli, że dopiero od 32t. robią, w drugiej, że tak mogą zrobić w 27t. ale w soboty nie ma ktg

zapytałam więc o wizytę i usg ale nie było nigdzie już miejsc ale jedna recepcjonistka powiedziała, że zwolniło się miejsce ale musiałabym być w klinice w ciągu 15 minut... więc tak jak staliśmy, zapakowaliśmy się do auta i na usg. W międzyczasie oddzwonił mój ginek i kazał jechać na tą wizytę bo on jest na dyżurze w szpitalu więc mógłby mnie tylko położyć ale NIE MA MIEJSC w szpitalu... nieźle nie? No w każdym razie pojechaliśmy na usg i wszystko jest ok, po prostu mała jest ułożona miednicowo i tak, że ma nóżki całkiem rozprostowane nad głową więc nie ma jak mnie mocno kopnąć w dodatku jest tak usadowiona, że jedyne miejsce gdzie mogłaby lekko pukać to pęcherz, co się zgadza, bo co chwilę na siku latam a małą ledwo co czuję.
Kaaaaamień z serca, dr dokładnie małą wymierzył, sprawdził wszystkie przepływy, narządy, normalnie jak na usg genetycznym, dostałam zdjęcie i filmik!
Mówię Wam, przeżycie nie do pozazdroszczenia ale cieszę się, że mieliśmy szczęście i szybko udało się zrobić usg teraz jestem najszczęśliwsza na świecie

Iga waży 980g. i wszystkie wymiary ma w normie (jest o 3 dni do przodu). Później Was nadrobię i wkleję fotkę.
Widziałam, że się martwiłyście aż mi się płakać zachciało, kochane jesteście
