[Ines1985]

perelka-20 napisał(a):

> Co do lektur. Nigdy nie mogłam znieść narzucania mi czego kolwiek i lektury czytałam w trakcie omawiania na lekcjach jeśli spodobało mi się to co o nich mówiono na lekcji. Jedyna lektura,którą przeczytałam przed omawianiem to "O psie, który jezdził koleją" to było baaaardzo dwno temu i ryczałam nad tym psem jak bóbr.

Ja też. Zawsze płaczę kiedy w książce lub na filmie coś złego dzieje się jakiemus zwierzęciu.
Nie moge nad tym zapanować, az mi wstyd.

>Pare lektór zaczynałam, ale jakoś nigdy nie doczytałam do końca.Między innymi "Ferdydurke" Gombrowicza. Tego nie dało się poprostu czytać!!!

O, kolejna antyfanka tej "cudownej" książki .

Z lektur polubiłam "Zbrodnię i Karę" i "Mistrza i Malgorzatę".
Wręcz pochłonełam te dwie ksiązki, każda w kilka dni, mimo dużej "objętości".

No i "Medaliony" oczywiscie.
"Rozmowy z Katem" czytałam, ale nie całe bo mielismy przeczytać tylko fragmenty. Tez mi się podobały chociaż do dziś mam przed oczami obrazy które wyobrazałam sobie podczas czytania...