Dot.: Wstydzicie się czasem za swoich rodziców/bliskich?
Oj, wczoraj pojawiła się malutka iskierka wstydu... Przyjechałam na kawę do rodziców z kandydatem na TŻ. Pomijam fakt że został nieźle przemaglowany jeśli chodzi o jego pracę, uczelnię, rodzinę i plany na przyszłość (uprzedzałam go że tak będzie), to jeszcze moja mama zaczęła przy stole opowiadać o moich problemach i wyciągać najróżniejsze dość osobiste szczegóły Głupio mi się trochę zrobiło, no ale nic. I tekst na przywitanie: "Krótszej bluzki nie mogłaś włożyć? Brzuch ci wypływa" Przesiedziałam całą wizytę z wciagniętym brzuchem
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej"
|