Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-02-02, 14:19   #1607
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Beoneself ja Cię niestety nie pocieszę, bo mi nic nie pomaga, ani żadne zimne prysznice, ani kawa (teraz będę piła już 3....czasami trochę pomoże, ale bez szału ) ani energy drink. Czasami kawa i energy działaja na tej zasadzie że nie mogę usnąć, ale siły żeby zrobić cokolwiek i tak nie mam... więc to mija się z celem.

Wczoraj na korepetycjach u pewnej rodziny zakomunikowałam, że znalazłam pracę na pół etatu i że raczej będę musiała zrezygnować z prywatnych lekcji. Z mamą dzieciaków których uczę mam dobry kontakt, więc spytała mnie o stawkę. Stawka za godzinę którą jej podałam jest brutto, ale specjalnie powiedziałam, że to stawka już "do ręki" (domyślałam się jaka będzie jej reakcja). Zrobiła kwaśną minę i powiedziała, że w firmie jej męża sprzątaczka która pracuje 2 razy w tygodniu po 4h zarabia 12000zł... Nie wiem czy było to z troski czy zwyczajnie była ironiczna.

Troszkę mnie to zirytowało, bo dała mi do zrozumienia, że będę pracować za marne grosze- według niej. Sama jednak nie widzi, że mimo, że jej dzieci uczę już drugi rok szkolny to ani ja nie zażądałam, tym bardziej ona nie zaproponowała mi większej stawki niż ta początkowa. Moje koleżanki nawet te które mieszkają w 'biedniejszych' miastach biorą za 1h korków nawet 10zł więcej. Poza tym ja jeszcze do nich dojeżdżam i za dojazd (koszt biletów+stracony czas) nie doliczam! Co więcej, mam już tytuł licencjata, za pół roku zdobędę magistra, mam ukończony kurs metodyczny, odbyte praktyki w Lo i gimnazjum oraz prawie 5 lat nauczania indywidualnego.

Ja z nowej pracy bardzo się cieszę chociaż przyznam, że mam teraz sesję i z tego względu mam troszkę nastrój nerwowo-depresyjny. Przede wszystkim jest to stała praca, którą znalazłam w ciągu niecałego tygodnia. Miejsce pracy jest 1-2 minuty na piechotę o moich uczelni i ok 20 minut od mojego domu. Babka powiedziała, że jeśli wszystko będzie zrobione to nie muszę bezczynnie siedzieć i gapić się w sufit tylko, że mogę poczytać książkę (pouczyć się ). Bedę sie posługiwać też angielskim więc praca związana poniekąd z moim kierunkiem. Naprawdę widzę dużo plusów . Oczywiście są ludzie którzy zarabiają krocie, nawet studenci... Ale moim priorytetem teraz jest przede wszystkim być jak najbardziej niezależna finansowo i nie liczyć na pomoc rodziców, którym też jest ciężko. Nie mam doświadczenia, praca też nie jest mega ciężka więc tylko się cieszyć. A jak będę mieć już w kieszeni dwa "magistry" to wtedy mogę wybrzydzać, i to chyba i tak dopiero jak zdobędę jakieś doświadczenie. Teraz cieszę się z tego co mam i jak najbardziej to doceniam
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora