Dot.: najfajniejszy komplement jakim was obdarzono i totalny antykomplement
jestem strasznie zmeczona i wiecie dosyc pozno jest, szczegolnie jesli wstalam dizisaj o 4.30, ale jednego "komplementu" nie zapomne nigdy, nawet kiedy bede najbardziej zmeczona osoba na swiecie...
Jakis miesiac temu stalam sobie temu i czekalam na kolezanke przed jej domem, niedaleko parku. Idzie sobie jakis elegancki mezczyzna (ok. 27 lat) z synkiem za raczke (ok. 6 lat) i dzieciak mowi: Tatooo patrz jaka duza lalka, kup ja prosze prosze! Patrz jaka sliczna, i jakie ma duze oczy i maly nosek nie jak mamusia!! Troche sie zdziwilam, no ale nvm, ojciec: no widzisz synku, ale ja jej nie moge kupic to nie k***a i w burdelu takiej nie dostaniesz, ta pani to pierwsza klasa, i tatus szans u takich nie ma, ale jak bedziesz grzeczny to pojdziemy jutro na lody, jesli uda mi sie wyrwac z pracy... A ja poprostu myslalam ze nie padne, stalam i nie moglam w to uwierzyc przez jakies 20 minut! Ten facet to nie byl jakis zul, tylko elegancki mezczyzna w garniturku, dziecko tez zadbane, a tu nagle taki tekst?! Uznalam tylko ze niektorzy rodzice w USA naprawde sa DZIWNI, a ich metody wychowania NIEKONWENCJONALNE... szok
|