[majoness]

Witam wszystkich serdecznie Mam taki problem i nie bardzo wiem, jak go rozwiązać:

Naturalny kolor moich włosów to jasny brąz. Rok temu zafarbowałam je w salonie na blond i doszłam do koloru niemal białego - ponosiłam go przez pół roku, po czym stwierdziłam, że farbowanie odrostów raz w miesiącu i zniszczone, przesuszone włosy to dla mnie trochę zbyt wiele i fryzjer przefarbował mi je na jasny brąz. Kolor złapał, wszystko cacy, z tym, ze wyszeł nieco zielonkawy. Kilka tygodni później zafarbowałam włosy samodzielnie - miał wyjść rudawy kolor, wyszedł ciemnoczerwony... I zmył się w tydzień. Poszłam raz jeszcze do mojego fryzjera, który stwierdził że mimo, iż czerwienie/rudości zmywają się dość szybko, to po profesjonalnym farbowaniu kolor na pewno utrzyma się dłużej... No i utrzymał się jakieś dziesięć dni. :/ Fryzjer powiedział, że to dlatego, że włosy były wcześniej regularnie rozjaśniane przez pół roku.

Od tego czasu postanowiłam zapuścić nieco włosy (do tej pory nosiłam dość chłopięcą fryzurkę). Marzy mi się strasznie żywy, miedziany rudy, ale nie mam pojęcia, jak to zrobić - z jednej strony mogłabym ściąć tę część moich włosów, która była rozjaśniana, ale to jakieś pół mojej całkowitej długości i boję się, że stracę zupełnie motywację do zapuszczania. :/ Z drugiej natomiast boję się, że kolor złapie tylko naturalne pół długości, to przy skórze, a z reszty kolor wypłucze się tak, jak poprzednio. Na amerykańskim forum polecono mi tzw proteinowe uzupełniacze, które ponoć mają zapobiegać wypłukiwaniu się koloru z rozjaśnianego włosia, ale w Polsce w ogóle nie mogę czegoś takiego znaleźć.

Co najlepiej zrobić? Poza tym - czy jeśli chcę uzyskać żywy odcień rudości, a mam obecnie na głowie jasny brąz, będę musiała rozjaśnić włosy? Proszę o pomoc i z góry dziękuję!

Tak wyglądają moje włoski obecnie: http://i962.photobucket.com/albums/a...2010/dec09.jpg