Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy to ja wymagam za wiele? Czy to on za mało mi daje?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-02-06, 09:28   #91
wontrubka
Wtajemniczenie
 
Avatar wontrubka
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 641
Dot.: Czy to ja wymagam za wiele? Czy to on za mało mi daje?

Dopamine99 ja już wszystko wiem Z mojej strony chcę się nauczyć gotować, a on już zmienił pogląd na wspólne wychowywanie dzieci. Było tak, że uważał, że to kobieca rola a mężczyzna ma przynosić chleb do domu. Jakżesz go za to opierniczyłam i powiedziałam, że ja w takim razie z kimś takim dzieci mieć nie będę, bo nie po to jesteśmy razem, żebym była samotną matką przyznał mi rację, ja jemu z gotowaniem, on mi ze wspólnym sprzątaniem, ja mu z trzymaniem psa na podwórku a nie w domu.... itp itd najważniejsze to dużo rozmawiać a nie tylko wymagać (teraz się już mądrzę ). Masz rację z tą mentalnością Kalego ale jako że to forum raczej zdominowane przez kobiety, to każda się żali na swojego TŻ

valercia, jak przeczytałam Twoją historię, to zdziwiłam się. Ponieważ Twój TŻ to ja w moim związku a Ty to mój TŻ Już wyjaśniam. Stąd też się biorą moje wątpliwości - mój TŻ planuje przyszłość, chce mieć dzieci, rodzinę, jest człowiekiem rozsądnym i stabilnym, mówi głośno o ślubie i ewidentnie to mnie chce widzieć u swojego boku. Ja jestem przerażona słowem "ślub", nie chcę być przykuta do garów, interesuje mnie rozwój zawodowy, a na słowo "dziecko" dostaję wysypki. I też dopuszczam do siebie (chociaż ostatnio przyznaję coraz rzadziej ) myśl, że TŻ niekoniecznie musi być tym jedynym (choć mam na tyle taktu, żeby mu o tym nie mówić).
Jest mi więc łatwo wczuć się w sytuację Twojego TŻa i w jego myślenie. Nie wiem jak długo jesteście razem. Ale u mnie takie myślenie ewidentnie wynika z niedojrzałości, z lęku przed zadeklarowaniem się i postawieniem wszystkiego na jedną kartę. Jestem młoda, nie skończyłam jeszcze studiów, chciałabym robić karierę i zdobywać swiat a nie bawić gromadkę dzieci i gotować obiadki bo taki scenariusz wydaje mi się "końcem życia". Na wszystko jednak wydaje mi się potrzeba czasu. Co robi mój TŻ? Nie naciska na nic, jedynie sobie luźno rozmawiamy. Czasem jestem przekonana w takich chwilach intymności, że to TO i wtedy sama snuję wspólne plany życiowe, innym razem ucinam "nie mam ochoty o tym rozmawiać". Ale TŻ wie że go kocham, tylko myśl o ślubie mnie paraliżuje więc nie poruszamy narazie tego tematu. Im więcej on mi daje w tych kwestiach swobody i poczucia, że "spokojnie, jest jeszcze czas" tym bardziej go kocham i dojrzewa we mnie przekonanie że "TO TEN" i wszystko da się pogodzić.
Na Twoim miejscu, wyjaśniłabym TŻowi, żeby nigdy nie mówił Ci, że nie jest pewien że jesteś tą jedyną, bo sprawia Ci to przykrość i sama zaczynasz mieć przez to poważne wątpliwości. Przestraszy się i będzie się starał. Nie przymuszaj go do poważnych rozmów, ale też on musi wiedzieć, jakiego Ty życia oczekujesz. Może on potrzebuje więcej swobody? Kocha Cię, ale nie chce, żebyś myślała, że ma tylko Ciebie i że mu tak strasznie zależy (to też moje chore myślenie "pokażę mu że musi się naprawdę postarać, bo ja mam tyyyle zajęć i planów oprócz niego" - walczę z tym, bo to chamskie). Przyjmij taktykę mojego TŻ, który ostatnio swobodnie rzucił "a może się w przyszłości przeprowadzę gdzieśtam i będę robił karierę jako ktośtam..." Od razu spanikowałam i zapytałam "moment, a jest tam miejsce dla mnie?" TŻ się roześmiał i wtedy zrozumiałam, że mnie podpuścił i że ma dość już mojego gadania o niezależnych planach. Bo to boli tę drugą stronę na pewno i ja to zrozumiałam i już nie plotę głupot i mam nadzieję, że Twój też to zrozumie i doceni to co ma Napisz ile jesteście razem i czy mieszkacie razem (my nie bo ja się boję, ale też nad tym pracuję i może w przyszłym roku coś się pomyśli mój TŻ ma cierpliwość )

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

PS) i to nie jest tak, że on o tym nie myśli! Na pewno myśli, tylko boi się, że jak powie to głośno to ... abrakadabra to będzie jak zaklęcie i nie będzie już miał odwrotu, swobody i pola manerwu.

Mam nadzieję, że z czasem dojrzeje. Ja dojrzewam, ale ja jestem baba a faceci chyba z definicji potrzebują więcej swobody i rozmowy o zobowiązaniach ich przerażają
__________________
Zacznij. Reszta pójdzie łatwo






wontrubka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując