2011-02-08, 07:10
|
#3
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 159
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Ufff...przebrnęłam. 
Strasznie to długie,zagmatwane i mało konkretne.Najlepiej skróć o połowę,bo wątpię,aby wiele osób to przeczytało.
Najbardziej zdziwił mnie fragment z tym zgubionym telefonem.Skoro go stracił,to jak dodzwoniłaś się do niego?Miał wyrobioną nową kartę czy jak?Z tego co mi wiadomo w Usa raczej mało osób ma abonament,większość ma pre-paidy.  :roll eyes:
Ale nawet jeśli faktycznie nie miał Twojego nr telefonu,to przecież musiał wiedzieć jak się nazywasz lub gdzie mieszkasz.Mógł poszukać w sieci.
Druga sprawa,to zrozumiałam,że prawie w ogóle nie dążył do kontaktu fizycznego.Nie twierdzę,że powinien się na Ciebie rzucić jak na mięso,no,ale wiadomo-jakieś tam ciągotki powinien mieć,to naturalne jak facetowi bardzo podoba się dziewczyna-chce siedzieć blisko niej,czuć zapach,dotykać włosów i takie tam gierki.
Z mojego punktu widzenia,to ten chłopak ma wszystko, czego mu potrzeba do szczęścia,cieszy się życiem,ma fajna pracę,wyjazdy,dobre towarzystwo.
Od czasu do czasu umówi się z jakąś dziewczyną,być może nawet ma stałą partnerkę,a dla rozrywki randkuje sobie z innymi.
Daj sobie z nim spokój,piękny naszyjnik i kwiatki to za mało.Będzie Cię zwodził miesiącami,kręcił.Poza tym jak on taki niezależny i samowystarczalny,to może mu nie zależeć na stabilizacji na dłuższą metę.
|
|
|