Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Mamy wrzesień-październik 2011 :)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-02-08, 07:58   #1009
agnyska81
Zakorzenienie
 
Avatar agnyska81
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 041
Dot.: Mamy wrzesień-październik 2011 :)

Cytat:
Napisane przez asionek31 Pokaż wiadomość
co do listy to ja mam propozycje

1. moze nowe dziewczyny beda pisaly Ci na pw ?? w ten sposob latwiej bedzie ci wpisac , a nie szukac po calym forum , bo wiadomo mozna przegapic
2. nasza lista jest bardzo chaotyczna i jest na niej masa dziewczyn co wpadly na sekunde poprosily o dopisanie i juz nie pokazaly sie wiecej
jak dla mnie bez sensu robic sztuczny tlok
czym blizej bedzie porodow tym gorzej bedzie sie nam polapac , ktora jaka ma date i jaka plec itd.
3. dlatego ( sciagniete z poprzednich mamusiowych pogaduszek ) , moze zrobimy tak , ze jak ktoras dziewczyna nie bedzie sie odzywala ze 2 , 3 tyg. to bedzie poprostu usowana ?? oczywiscie beda wakacje itd . i moze nas nie byc , ale to mozna napisac , ze wyjezdzam nie bedzie mnie lu cos
mysle , ze dzieki temu bedzie porzadek w liscie i latwiej sie w niej polapac jak dla mnie taki tlok jest bez sensu , bo pewnie polowa z dziewczyn juz sie tutaj nie pojawi i tylko miejsce bedzie zajmowac bez sensu ...

takze moze pomyslimy dziewczyny nad tym jak ogarnac ta liste zeby byla ladna i czytelna ??
to sa moje pomysly , podpatrzone i sprawdzone
Pomysły dobre (tylko, żebym nie wykasowała kogoś, kto się nam udziela, bo mi się lekko nicki mieszają, więc mam apel o niezmienianie avatarów, bo po tym Was poznaję )

Cytat:
Napisane przez asionek31 Pokaż wiadomość
ja poronilam w pazdzierniku ... bylam przez krotka chwile na watku mamus majowo czerwcowych ciaza byla wczesna bardzo
teraz mam lek w sobie ,ale staram sie panowac nad nim , bo nic nie zmienie , a moge tylko pogorszyc sprawe
Cytat:
Napisane przez andruszki Pokaż wiadomość
ja tez poroniłam w październiku i również byłam na wspomnianym przez Ciebie watku. Fajnie, że udało nam się szybko zafasolkować oby teraz było wszystko wzorowo.

Martwię się trochę bo lekarz mi nic na 'podtrzymanie' nie przepisał.
Dziewczyny, ściskam Was mocno Też coś o tym wiem
Andruszki, widziałam taką tendencję, że niektórzy lekarze po poronieniu dają Luteinę/Duphaston (profilaktycznie) i jeszcze L4 od początku ciąży, a inni znowu są zdania, że to tak naprawdę niewiele pomaga, a służy jedynie lepszemu samopoczuciu pacjentki, zwłaszcza psychicznemu Może Twój lekarz należy do drugiego nurtu
Ja dostałam Duphaston, ale z powodu niewyjaśnionych plamień. O L4 mogę zapomnieć

Cytat:
Napisane przez lausanne Pokaż wiadomość
Dziewczyny może nie powinnam tego u pisać bo to forum ma być radosne i szczęśliwe, mamy rozmawiać o dzieciaczkach, dziś udzialałam się na forum i staralam sie myślec zupelnie o czymś innym, ale nie mam gdzie się wyżalić ja i mój mąż chyba będziemy się rozwodzić to bardzo skomplikowana sytuacja, bardzo się cały czas stresuję i płaczę, co na pewno nie pomaga fasolce
Lausanne, ściskam mocno Moje problemy są bardzo podobne, więc rozumiem chyba jak się teraz czujesz Jakbyś tylko miała potrzebę i ochotę to możesz pisać

Cytat:
Napisane przez kaileight Pokaż wiadomość
Potrzebuję wsparcia, bo na rqazie czuję się strasznie zagubiona w tym wszystkim. W ogole początek ciąży był trudny- spóźniający się okres, brak pozytywnych wyników testów ciążowych, nietypowy wynik bety i w końcu pierwsze usg które wykryło ciążę i brak echa Lekarz stwierdził że to typowe i że pewnie zarodek jest martwy i trzeba go usunąć. Nie byłam na ciążę przygotowana, ale te słowa sprawiły, że po prostu wewnętrznie umarłam. Zaczęłam szaleńcze bieganie po lekarzach żeby dowiedzieć się czy tak jest naprawdę. I, co najgorsze, każdy mówił coś innnego. Ze organizm ciąże odrzuca, że beta-hcg maleje, że poronię, że dziecko będzie niepełnosprawne..A już najgorsza była pewna bardzo znana pani położnik- ginekolog która za samo usg wzięła 200 zł i powiedziała że : "echo jest , serce bije ale jakoś dziwnie, ale bije to skrobaki nie da się zrobić". Myślałam, że coś tej kobiecie po prostu zrobie. Cała ta historia trwała 2 tyg. To było największe piekło mojego życia. Potem trafiłam do cudnej pani doktor która poświęciliła mi 40 min, przeprowadziła badanie usg raz jeszcze, zrobiła badania krwi i co się okazało? Ze dziecko jest idealnie zdrowe, serduszko bije jak dzwon, organizm się przystosowuje, widziałam wszystko na monitorze i choć prawie nigdy nie płaczę to jakaś "gula w gardle" zebrała mi się ze wzruszenia i ulgi
Co za przeżycia Dobrze, że ktoś Cię jednak uspokoił, poświęcił czas.

Cotynato, a Ty proszę nie wkręcaj sobie

Tak mnie zainteresowałyście tymi "Licealnymi ciążami", że podczas leżenia w domu obejrzałam prawie wszystki odcinki
__________________

Joga z rana jak śmietana.
agnyska81 jest offline Zgłoś do moderatora