2011-02-08, 20:34
|
#2162
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 319
|
Dot.: Walka o zdrowe i piękne włosy część VI
[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;2495163 7]Konieczność?
Ja zawsze myję włosy z rana, a mam coś koło 60cm długości. I nie mam potrzeby suszenia ich suszarką ani wycierania ręcznikiem. Odciskam tylko nadmiar wody, wstrząsam się jak pies ( ) i w godzinę włosy spokojnie mi wysychają.
ChiQuitA89, witam na wątku.
Oprócz tego, czego nie stosujesz, niewiele napisałaś o tym, co stosujesz. Rozwiń temat, a może wyhaczymy błędy [/QUOTE]
Co do suszenia, sposobem jaki podałaś moje włosy schną zimą cały dzień (gdy nie wychodzę z domu), a i pod wieczór z tyłu głowy, tuż przy skórze, są jeszcze wilgotne. Kwestia grubości, gęstości i ich ilości jak mniemam. Może też wilgotności powietrza w danym pomieszczeniu i temperatury... 
Stosuję bardzo różne produkty, w różnych systemach konfiguracyjnych, w zależności od tego czego na daną chwilę moje włosy potrzebują. Nie zmienia się tylko częstotliwość mycia- co dwa dni. Od dwóch tyg, czyli po skończeniu Body Shopowego bananowego szamponu i odżywki oraz maski regenerującej z Wax'a (to właśnie był mój "wyskok" od normy), wygląda to mniej więcej tak: olej (Dabur Amla Plus, wymiennie z czystym kokosowym z dodatkiem kilku kropel laurowego bądź ze słodkich migdałów z kilkoma kroplami arganowego, ewentualnie Vatika czy co tam jest pod ręką)- kładziony dwa razy w tyg na noc, na codzień tylko na końcówki na jakiś czas przed myciem; szampon (Babydream z Rossmanna, wymiennie z którymś Farmony z serii Herbal Care, Radicalem bądź Body Shopowym Balancem). I wsio. Delikatnie odsączam nadmiar wody ręcznikiem papierowym, delikatnie przeczesuję włosy grzebieniem z antystatycznego materiału z szeroko rozstawionymi zębami i pozostawiam je do wyschnięcia. Gdy są suche czeszę je szczotką drewnianą bądź z włosia. Ostatnie 3 lata taki system działał znakomicie
|
|
|