Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
rozumiem Cie doskonale ja po rozstaniu na poczatku z jeszcze wtedy mężem po 7miu latach, czulam taka pustkle ze w domu wariowalam.ryczałam (chociaz to ja podjelam decyzje o rozwodzie)..zaczelam wchodzic na portale, odnowilam stare znajomosci, zaczelam wychodzic do ludzi, na piwo, na miasto (przez 7 lat moj swiat to byl mój B....)...zaczelam odnajdywac radosc w małych rzeczach..nie bedzie łatwo, u mnie to trwalo prawie rok na poczatku wszystkich zameczalam opowiesciami o moim neiudanym życiu, az w koncu znajomy nei wytrzymał i mi wykrzyczal "wez sie k..w garsc bo zyjesz przeszloscią!"..to bylo jak policzek, ale chyba musialam go dostac.teraz jestem po rozwodzie miesiac i czuje ze zyje!!!
|